Jarosław Kaczyński przekroczył uprawnienia? Jest decyzja prokuratury
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez wicepremiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Zawiadomienie w tej sprawie złożyli posłowie Lewicy, według których lider Prawa i Sprawiedliwości miał nakłaniać do udziału w bójkach i pobiciach.
04.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 17:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Zawiadomienie posłów Lewicy rozpoznawane było w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. W przedmiotowej sprawie w dniu 20 listopada 2020 r. wydana została decyzja o odmowie wszczęcia śledztwa wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego - informuje Wirtualną Polskę Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie.
Zawiadomienie na początku listopada złożyli politycy Lewicy: posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i poseł Krzysztof Śmiszek. Ich zdaniem, prezes PiS Jarosław Kaczyński "wyczerpał znamiona przestępstw: podżegania do przemocy, do gróźb, do udziału w bójkach, a także przekroczył uprawnienia funkcjonariusza publicznego, czyli wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego" .
Strajk kobiet. Wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego
Chodzi o głośne orędzie prezesa PiS z 27 października, które ukazało się w mediach społecznościowych. Kaczyński w ostrych słowach ocenił postawę protestujących osób w ramach Strajku Kobiet. Demonstracje były odpowiedzią na wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów dotyczących aborcji.
- Mamy stan, w którym te demonstracje będą z całą pewnością kosztowały życie wielu ludzi. Ci, którzy do nich wzywają, ale także ci, którzy w nich uczestniczą, sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, a więc dopuszczają się przestępstwa – mówił Kaczyński.
Prezes PiS zaapelował także do swoich sympatyków do "obrony polskich kościołów".
- Musimy ich bronić za każdą cenę. Wzywam wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości oraz wszystkich, którzy nas wspierają do tego, by wzięli udział w obronie Kościoła, w obronie tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo - twierdził Kaczyński.
Jego wystąpienie wywołało lawinę komentarzy. Opozycja porównywała przemówienie prezesa PiS do wystąpienia gen. Wojciecha Jaruzelskiego z 13 grudnia 1981 r.
- Politycy a zwłaszcza wicepremier musi brać odpowiedzialność za swoje słowa. Polityk musi wiedzieć, że za słowami muszą pójść czyny. Wicepremier Jarosław Kaczyński, który jest w rządzie odpowiedzialny za właśnie bezpieczeństwo Polsce, jest jednocześnie architektem przemocy na ulicach. Najnowsza historia naszego kraju pokazuje, do czego mogą doprowadzić słowa pełne nienawiści, śmierć prezydenta Adamowicza świadczy o tym do czego może doprowadzić szczucie jednym przeciwko drugim - mówił na konferencji poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Prokuratura nie podzieliła argumentów polityków opozycji, nie doszukując się podstaw do wszczęcia śledztwa.