Jarosław Kaczyński oskarża Radosława Sikorskiego i Donalda Tuska ws. katastrofy smoleńskiej
• Prezes PiS: były szef MSZ Radosław Sikorski wycofał decyzję o wystąpieniu do Rosji ws. uznania miejsca katastrofy TU-154M za teren eksterytorialny
• Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego trudno sądzić, żeby tak poważna decyzja została podjęta bez wiedzy premiera Donalda Tuska
• Szef PiS odniósł się też do swoich zeszłotygodniowych słów o Donaldzie Tusku, mówiąc że "to był trochę żart"
Prezes PiS pytany był przez Polską Agencję Prasową, czy ma wiedzę, która uwiarygadnia tezę, że działania poprzednich władz mogły doprowadzić do katastrofy smoleńskiej i czy zgadza się z opinią, że była prowadzona gra przeciwko prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
- Wedle wiedzy, która do mnie dotarła, ale to nie jest wiedza pełna, nie mam dostępu do wiedzy zdobywanej w trakcie śledztwa, to rzeczywiście pewne dokumenty w tej sprawie odnaleziono. To, że różne rozmowy, telefony w sprawie przygotowania wizyty to była gra, a decyzja (o rozdzieleniu wizyt prezydenta Kaczyńskiego i premiera Tuska - przyp. red.) była podjęta dużo wcześniej, wydaje się całkowicie udowodnione - powiedział prezes PiS.
- To już jest politycznie i moralnie, a być może także prawno-karnie bardzo ciężki zarzut. Ale jest też sprawa wystąpienia zgodnie z prawem międzynarodowym zastępcy ambasadora Piotra Marciniaka do władz rosyjskich o eksterytorialność terenu (oznacza to wyłączenie pewnego obszaru terytorium spod jurysdykcji państwa miejscowego - przyp. red.), gdzie nastąpiła katastrofa. To rutynowa rzecz, a minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdecydował się wycofać z tej decyzji. To bardzo poważna sprawa. Trudno sądzić, żeby została podjęta bez wiedzy i zgody premiera Donalda Tuska. Jest mnóstwo rzeczy, o których do tej pory nie wiedzieliśmy - podkreślił.
Jarosław Kaczyński o swoich słowach ws. Donalda Tuska
Prezes PiS odniósł się także do swojej wypowiedzi z zeszłego tygodnia. Na korytarzu w Sejmie dziennikarze pytali go wówczas o debatę z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. - Proszę państwa, ja nie jestem w stanie rozmawiać z panem Tuskiem ani o tym, żeby został świadkiem koronnym - małym albo dużym, albo o zgodzie na karę. No krótko mówiąc - nie ma o czym rozmawiać. On nie jest partnerem politycznym - odparł Kaczyński.
- To był trochę żart. Nie lubię, jak mnie dziennikarze napadają na korytarzu i użyłem takiego stwierdzenia. Nie można wykluczyć zarzutów wobec Donalda Tuska w różnych sprawach. Zwykle wymieniana jest tu sprawa smoleńska, ale chodzi tu, może nawet przede wszystkim, o inne sprawy. Nie znam jego roli w sprawie afery Amber Gold, prywatyzacji Ciech-u. Jest wiele spraw do wyjaśnienia. Ktoś taki jak Donald Tusk nie powinien być dłużej przewodniczącym Rady Europejskiej. Jestem głęboko przekonany, że byłoby to przeciwko Unii Europejskiej - powiedział Kaczyński.
Zapytany czy na pewno nie będzie poparcia rządu dla Donalda Tuska na kolejną kadencję, odpowiedział: - W polityce "na pewno" to bardzo niebezpieczne słowo.
Tomasz Grodecki i Agata Jabłońska-Andrzejczuk