Jarosław Kaczyński o Kujdzie. "Wskoczył w esbeckie szambo"
Prezes PiS skomentował doniesienia o współpracy Kazimierza Kujdy ze służbami PRL. - Wskoczył w esbeckie szambo, a potem się z niego wygrzebał. To, że wskoczył jest bardzo wielkim grzechem - powiedział Jarosław Kaczyński dla PAP.
Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP odniósł się do sprawy współpracyKazimierza Kujdy ze służbami PRL. - Informacja o niej spadła na mnie jak grom z jasnego nieba - powiedział. Dodał, że nie zauważył nigdy nic, co wskazywałoby, że Kujda działał przeciwko niemu lub spółce.
- Zawsze się sprawdzał - zapewnił Kaczyński. Podkreślił jednak, że w żadnym wypadku nie usprawiedliwia jego współpracy. - Ale prawdopodobnie był agentem pięciorzędnym - mówi PAP.
Z wiedzy prezesa PiS wynika, że współpraca Kujdy trwała kilkanaście miesięcy. Zastrzega on jednak, że nie ma dostępu do dokumentów, zna tylko omówienia. - Pokazują one człowieka, który wskoczył w esbeckie szambo, a potem się z niego wygrzebał. To, że wskoczył, było bardzo wielkim grzechem - powiedział Kaczyński.
Wydaje mu się jednak dziwne, że "agent, który się wykręcił ze współpracy, znalazł się w zbiorze zastrzeżonym".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Nagrana rozmowa z Kaczyńskim
Kaczyński komentuje też swoją rozmowę z austriackim biznesmenem. - Nie powiedziałem nic, co mogłoby być wykorzystane przeciwko mnie. To nawet nie był kapiszon. Jeśli już, to przemokły. Taki, który nie odpala - powiedział.
Zaznaczył, że nie prowadził tych rozmów dla partii, czy w jej imieniu, tylko w imieniu fundacji, a zarzut, że podejmując rozmowy z austriackim biznesmenem, złamał artykuł 24 ustawy o partiach politycznych, wydaje mu się śmieszny.
- Nic, co robi nasza partia, nie jest finansowane przez Srebrną - podkreślił.
Skomentował też zdziwienie wielu osób, że "Kaczyński dał się nagrać". Prezes PiS wyjaśnił, że nie ma żadnych specjalnych zabezpieczeń a rozmawiał normalnie mimo, że rosły jego wątpliwości wobec Geralda Birgfellnera. Przyznał, że to dla niego przykre doświadczenie.
"Jedynki" na listach PiS
- Za kilka dni zapadną decyzje dotyczące pierwszych miejsc na listach wyborczych PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego - zapowiedział prezes PiS w wywiadzie dla PAP.
Prezes PiS przyznał także, że czasem jest zaskoczony wypowiedziami prezesa NBP Adama Glapińskiego. - Nie cieszą mnie one. Glapiński pełni niezależną funkcję, nie mam żadnego wpływu na jego wypowiedzi - dodał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl