ŚwiatJarosław Kaczyński: niebezpieczeństwa nie przeszły do historii

Jarosław Kaczyński: niebezpieczeństwa nie przeszły do historii

Wydarzenia na Ukrainie kwestionują obraz świata, w którym niebezpieczeństwa przeszły do historii - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że potrzebne jest wzmocnienie polskich sił zbrojnych.

Jarosław Kaczyński: niebezpieczeństwa nie przeszły do historii
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

05.03.2014 | aktual.: 05.03.2014 19:49

- Wydarzenia, które mają miejsce w ciągu ostatnich dni i tygodni, stawiają pod znakiem zapytania, całkowicie kwestionują obraz świata, który był przez bardzo wielu przyjmowany, w którym różnego rodzaju niebezpieczeństwa przeszły już do historii. Dziś wiemy z całą pewnością, że do historii nie przeszły i Polska powinna się do tego przygotować - powiedział Kaczyński podczas środowego posiedzenia sejmu ws. sytuacji na Ukrainie.

Szef PiS odwołał się do słów swojego brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Najpierw Gruzja, potem Ukraina, później kraje nadbałtyckie, a później być może Polska". - Ten scenariusz jest dzisiaj co najmniej niewykluczony. Musimy go brać pod uwagę. Musimy umacniać nasze siły zbrojne. To powinien być wysiłek bardzo poważny, choć przeprowadzony w sposób możliwie mało obciążający społeczeństwo - podkreślił.

Mówił też, że na kijowskim Majdanie była widoczna postawa bohaterstwa i heroizmu. Dodał, że zadaniem jest odbudowa świadomości Polaków związanej z patriotyzmem i poczuciem narodowego obowiązku. - Nawet najnowocześniejsza armia bez gotowych do walki żołnierzy jest niewiele warta. Powinniśmy mieć nowoczesną armię, ale powinniśmy mieć także żołnierzy, którzy są gotowi poświęcać się dla ojczyzny - podkreślił.

- Musimy pomagać Ukrainie na różne sposoby. Ale musimy sami być dużo silniejsi niż jesteśmy także w sferze moralnej. Mam nadzieję, że ostatnie tygodnie i dni przekonały wszystkich, że to jest nasze wspólne wielkie zobowiązanie - powiedział Kaczyński.

Podkreślił, że ma nadzieję, iż niezależnie od tego, kto będzie rządził w kraju, uda się doprowadzić do tego, że Polska "pod względem militarnym, moralnym, w sferze kultury i politycznej będzie silniejsza niż dziś".

Palikot: fundamentem bezpieczeństwa dla Polski - wprowadzenie euro

Nie dozbrajanie armii, a wprowadzenie w Polsce waluty euro jest prawdziwym fundamentem bezpieczeństwa dla naszego kraju - przekonywał lider Twojego Ruchu Janusz Palikot podczas sejmowej debaty dotyczącej sytuacji na Ukrainie.

Zdaniem szefa TR, to nie polska armia decyduje dziś o tym, że nasz kraj jest słuchany w UE. - Jeśli dziś państwo myślicie, że Polskę uchronią zwiększone nakłady na armię w przyszłości przed tym, by Putin zajął Olsztyn czy Trójmiasto, to oczywiście jesteście w błędzie - oświadczył Palikot podczas sejmowej debaty nad informacją rządu na temat sytuacji na Ukrainie.

- Jeśli coś jest w stanie powstrzymać Putina, co powstrzymało Putina w poniedziałek i co zmusiło go do wtorkowej niespodziewanej konferencji i rozpoczęcia rokowań i zmiany stylu, i tonu, to sytuacja na giełdzie, sytuacja rubla, to wydanie 10 mld dolarów w ciągu jednego dnia na ochronę własnej waluty. I jeśli coś dziś powoduje, że Berlin chce rozmawiać z Warszawą, a za nim inne stolice europejskie, to dlatego że wymiana handlowa Warszawy z Berlinem jest większa niż wymiana handlowa Moskwy z Berlinem - taka jest banalna prawda - powiedział Palikot.

Zaapelował też, by wyciągnąć z tego strategiczne wnioski. - Jeśli Polska ma być w krwiobiegu, w samym centrum Europy i ma przez to atak na Polskę być atakiem w całą Europę, to tylko wtedy to się staje możliwe, gdy Polska ma euro. I dziś zamiast tych pięknych słów i trochę pysznych deklaracji, które usłyszałem przed chwilą, wolałbym więcej odwagi, panie premierze, we wprowadzaniu tych prawdziwych zmian - oświadczył Palikot.

Stwierdził też, że "nie sztuką jest wydać 10 czy 20 mld na armię w sytuacji takiego zagrożenia, to dosyć populistyczne; sztuką dziś zbudować prawdziwy fundament bezpieczeństwa, a tym jest właśnie euro, a nie dozbrojenie naszej słabej armii".

Palikot podkreślił, że "to, że dziś Polska ma względnie bezpieczną sytuację w porównaniu z Ukrainą, wynika z tego, że 25 lat temu w Polsce dokonała się reforma zwana reformą Balcerowicza i Tadeusza Mazowieckiego. W jego opinii, to ta zmiana ugruntowała Polskę w poczuciu bezpieczeństwa i przynależności do zachodniej Europy. - Gdyby Ukraina dwadzieścia kilka lat temu dokonała tych samych zmian co Polska, to dziś nie trzeba byłoby telefonu z Warszawy do Berlina, wystarczyłby telefon z Kijowa do Berlina - dodał.

Piechociński: każdy naród ma prawo do swoich marzeń

Każdy naród ma prawo do swoich marzeń - mówił szef PSL Janusz Piechociński podczas debaty na temat sytuacji na Ukrainie. Piechociński wskazał jednocześnie, jak duże znaczenie może mieć konflikt wokół Ukrainy dla polskiej gospodarki.

- My mieliśmy te marzenia, szliśmy do tych marzeń, do tego polskiego snu niepodległej, suwerennej, demokratycznej Polski, w demokratycznej Europie przez wielkie historyczne wydarzenia kosztem wielu wyrzeczeń. Szliśmy przez '56, '68, '70, '76, '80 i '81, a także przez '89. Jakże dumnie brzmiały te słowa, kiedy w imieniu naszego narodu tam, za wielką wodą Lech Wałęsa mówił: "my naród" - powiedział szef PSL.

Piechociński podkreślił, że podsumowując dziś ostatnie 25 lat - 15 lat obecności w NATO i 10 lat obecności w UE - warto raz jeszcze podziękować tym wszystkim, którzy "mieli wyobraźnię, że polskie scenariusze są inne niż te bardziej tragiczne na wschód od Polski".

- Polskie Stronnictwo Ludowe ocenia, że kończy się czas przewidywalności zjawisk w Europie, że zaczyna się okres wielkiej niepewności w euroazjatyckiej, poradzieckiej jej części - powiedział.

Szef PSL podkreślał jednocześnie, że trzeba odróżniać dyplomację od gospodarki. - Odróżniajmy to, co jest na poziomie dyplomacji i władzy od tego, co jest na poziomie gospodarki i od tego, co jest przede wszystkim na poziomie obywatelskim - powiedział.

Piechociński zaapelował też do wszystkich sił politycznych w Polsce, by nie licytować się "w kolejnych pomysłach i inicjatywach" na rzecz Ukrainy, by polska polityka i polska dyplomacja były razem i razem szukały skutecznych rozwiązań.

Piechociński podkreślił, że "w imię wspólnoty wartości, wspólnoty działań" klub PSL poprze uchwałę ws. Ukrainy.

Dorn: wspieramy działania rządu, potrzebna presja na Putina

Solidarna Polska docenia działania dyplomatyczne rządu w celu wywarcia przez państwa zachodnie presji na prezydenta Rosji Władimira Putina - powiedział poseł SP Ludwik Dorn.

Jak mówił Dorn, klub SP przyjmuje z satysfakcją to, że premier Donald Tusk podkreślił w swoim wystąpieniu legalność władz Ukrainy w sytuacji, kiedy jest ona podważana przez Rosję. SP docenia też - zaznaczył Dorn - działania dyplomatyczne rządu w celu wywarcia przez państwa zachodnie presji na prezydenta Rosji Władimira Putina, m.in. zwołanie na czwartek posiedzenia Rady Europejskiej.

- Tutaj będziemy mówić jednym głosem - podkreślił Dorn. Jednak - zaznaczył - czasem nie ma większego sensu mówienie jednym głosem, tylko "granie jednego utworu na różnych instrumentach". Polityk podkreślił, że są słowa, których premier i minister nie mogą wypowiedzieć - w przeciwieństwie do opozycji. - Słuszna jest metoda, którą przyjął rząd, by na sojuszników nie krzyczeć, nie krytykować, tylko przyjaźnie ich obejmować i w trakcie pogawędki skłaniać ich, by poszli nieco dalej niż sami z siebie mogliby pójść - zaznaczył Dorn.

Jednak - zaznaczył - są granice tej metody. Zdaniem posła SP, Polska powinna potraktować tę sytuację jako test dla Unii Europejskiej i NATO. - Bo jeśli egzystencjalne interesy są w niedostatecznym stopniu uwzględniane, to musimy to przyjąć do wiadomości, ale i wyciągnąć konsekwencje - mówił Dorn.

Wytknął rządowi, że kwestia wypracowywania przez UE w miarę skutecznych sankcji "jakoś się rozmyła". Zaznaczył, że oczekuje wywierania większej presji na sojuszników w Europie.

Miller: rozwiązać konflikt na Ukrainie przy użyciu środków politycznych

Eskalacja konfliktu na Krymie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i świata. Konflikt ten należy rozwiązać tylko przy użyciu środków politycznych - podkreślił lider SLD Leszek Miller podczas sejmowej debaty nad informacją rządu nt. sytuacji na Ukrainie.

- Eskalacja konfliktu na Krymie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Europy i świata. Konflikt ten należy rozwiązać tylko przy użyciu środków politycznych. Ich celem pryncypialnym powinno być zachowanie suwerenności i niepodzielności terytorialnej Ukrainy - mówił lider SLD.

Ocenił, że Europa powinna pomóc Ukrainie. - Cieszę się, że Unia Europejska przedstawiła wreszcie pakiet dający Ukrainie silny impuls dla gospodarki i - jak mam nadzieję - zmniejszający olbrzymie nierówności społeczne w tym kraju - powiedział Miller. Dodał, że UE powinna możliwie szybko podpisać umowę stowarzyszeniową z Ukrainą. - Ale ważna jest też zawartość tej umowy i to, czy zostanie w niej potwierdzone, że Komisja Europejska przyznała taki pakiet pomocowy Ukrainie, który wedle zapowiedzi może mieć wartość około 11 mld euro - mówił szef SLD.

Odniósł się też do amerykańskiej zapowiedzi, że USA są gotowe udzielić Ukrainie kredytu w wysokości 1 mld dolarów. - Tak zwane janosikowe, które Mazowsze zapłaciło innym województwom w Polsce, to ponad 2 mld dolarów. Dlatego skorzystam z okazji, że jest tu ambasador amerykański, żeby powiedzieć, że jest to oferta niezbyt szczodra i powinna być jak najszybciej poprawiona - zwrócił się Miller do ambasadora USA Stephena Mulla.

Zdaniem Millera, oczekiwania Międzynarodowego Funduszu Walutowego względem Ukrainy, od spełnienia których będzie zależała pomoc dla tego kraju, nie powinny być aż tak restrykcyjne, jak miało to miejsce w przypadku Polski. - MFW postępuje tak zawsze w stosunku do państw, które mają nóż na gardle. A w przypadku Ukrainy powinno być więcej Kołodki niż Balcerowicza - stwierdził.

Szef SLD podkreślił, że Polska wyrażając swoje poparcie dla Ukrainy powinna też mieć swoje oczekiwania. - Musimy mieć pewność, że polska inwestycja w przyjaźń z Ukrainą jest inwestycją w kraj demokratyczny i europejski. Musimy mieć też gwarancje, że Ukraina będzie krajem jednakowo traktującym swoich obywateli, bez względu na to czy są oni Ukraińcami, Polakami, Rosjanami czy Węgrami. Bo nie powinna więcej zdarzyć się sytuacja, że dopiero interwencje unijnych państw przywracają gwarancje dla języków licznych na Ukrainie mniejszości, w tym także dla polskiej mniejszości - podkreślił Miller.

Gowin: polska racja stanu wymaga suwerennej Ukrainy

Polska racja stanu wymaga suwerennej, demokratycznej, integralnej terytorialnie, proeuropejskiej, propolskiej Ukrainy - oświadczył lider Polski Razem Jarosław Gowin podczas sejmowej debaty nad informacją rządu na temat sytuacji na Ukrainie.

- Polska racja stanu wymaga, by w sprawach strategicznych i na arenie międzynarodowej być razem, wymaga suwerennej, demokratycznej, integralnej terytorialnie, proeuropejskiej, propolskiej Ukrainy. Polska racja stanu wymaga Ukrainy z Krymem - podkreślił Gowin.

Dodał, że polscy politycy w zasadniczych sprawach są zgodni. - Zgadzamy się, że działania Federacji Rosyjskiej są niedopuszczalne, że kluczowe jest tu działanie w ramach Unii Europejskiej i NATO, zgadzamy się, że musimy wspierać proeuropejskie i proatlantyckie aspiracje Ukrainy - powiedział.

Gowin zaznaczył, że ponad podziałami trzeba doprowadzić do tego, żeby polskie państwo było "bardziej podmiotowe", profesjonalne, a także skuteczne w polityce zagranicznej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)