W rozmowie z portalem wybrzeze24.pl mówił, że kiedyś był zestawiany z prof. Wiesławem Chrzanowskim, który wówczas był nieco młodszy od mojego ojca. - Pisano o nas „starzy przywódcy prawicy”. Przyjdzie oczywiście moment, w którym odejdę. Partia będzie musiała sama zdecydować. Na pewno nie będę pokazywać palcem kto ma być moim następcą.
Na temat ewentualnych scenariuszy powyborczych powiedział. - Scenariusze są różne, od sukcesu absolutnego i bezwzględnej większości. Ten jest najmilszy i najprostszy. Drugi scenariusz to taki, że możemy w różnych okolicznościach uczestniczyć w tworzeniu rządu. Chcę bardzo mocno podkreślić, że nie ma mowy o koalicji z SLD.
Kaczyński uważa, że to jest kwestia programów a nie osobistych niechęci i pamięci oraz jakiegoś odegrania się za krzywdy. - Nie bardzo widzę jakieś punkty zbieżne z Platformą. Mamy radykalnie odmienną koncepcję Polski. Chyba, że byłaby arcytrudna sytuacja, zapaść finansów publicznych, konieczność ratowania kraju na poziomie elementarnym. Mam nadzieję, że taka dramatyczna sytuacja nie nastąpi - podkreślił.