Jarosław Kaczyński i słowa o chamskiej hołocie. Najciekawsza była reakcja Jadwigi Emilewicz
To Jadwiga Emilewicz była najważniejszą bohaterką sceny, w której Jarosław Kaczyński mówił w Sejmie o chamskiej hołocie, uważa Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała i komunikacji. - Pierwszy raz zobaczyłam na twarzy polityka obozu rządzącego tak stanowczą niezgodę na to, co padło z ust Jarosława Kaczyńskiego - mówi.
- Jadwiga Emilewicz w wywiadzie w piątek rano zaprzeczyła, iż słyszała słowa o chamskiej hołocie. Co innego odczytałam jednak z nagrań dokumentujących scenę. Widać wyraźnie jak marszczy brwi, reagując na słowa Kaczyńskiego. To jest niezwykle rzadka ekspresja u spokojnej zazwyczaj minister Emilewicz - komentuje w rozmowie z WP Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała i komunikacji.
- Spięcie ramion, przymknięcie ust i spuszczenie wzroku przez polityczkę pokazało wyraźną niezgodę na wypowiedziane słowa. Doskonale czuła i wiedziała, co się stało - mówi dalej ekspertka. - Uważam, że jej wizerunek wyważonego i kompetentnego fachowca w rządzie został mocno nadszarpnięty po tym, jak zaprzeczała, że te słowa padły - dodaje.
Jarosław Kaczyński w Sejmie: "Takiej hołoty chamskiej jeszcze nie było"
W czwartek wieczorem debata w sprawie odwołania ministra Łukasza Szumowskiego zakończyła się wymianą ostrych zdań pomiędzy między Borysem Budką i Jarosławem Kaczyńskim. Borys Budka zwrócił się do polityków PiS, aby usiedli i słuchali wystąpienia posłanki Barbary Nowackiej.
W tym momencie Jarosław Kaczyński, wicepremier Piotr Gliński i Jadwiga Emilewicz dyskutowali w ławach rządowych. Budka krzyknął na nich: - Zachowujcie się odpowiednio. Proszę usiąść, to nie jest pana folwark panie prezesie!
- Pan pierwszy wstał i zaczął te awantury - wskazał na Budkę wicepremier Gliński.
Wicemarszałek Ryszard Terlecki poprosił, aby Budka, się uspokoił. Ten jednak odkrzyknął, że uspokoić powinien się prezes Kaczyński.
- Takiej hołoty chamskiej jeszcze nie było - okrzyknął po chwili Jarosław Kaczyński. Słowa wyraźnie słychać na nagraniu z posiedzenia Sejmu.
W piątek rano w wywiadzie dla TVN24 Jadwiga Emilewicz zaprzeczyła, iż słyszała słowa o chamskiej hołocie. Zdziwiło to komentatorów, bo stała nie dalej niż metr od Jarosława Kaczyńskiego. - Ja nie słyszałam słów Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ kilku ministrów zaczęło głośnej mówić. Wczoraj pan prezes Kaczyński nie zrobił niczego niestosownego - oświadczyła Emilewicz.
Jarosław Kaczyński. Kiedy używa mocnych słów?
- Tego typu ostre słowa Jarosława Kaczyńskiego już nie zaskakują mnie tak bardzo. "Zdradzieckie mordy" czy "chamska hołota" pojawiły się w sytuacji, gdy prezes PiS był czymś osobiście i szczególnie mocno dotknięty. W całej debacie o ministrze Łukaszu Szumowskim PiS miał problem, był frontalnie atakowany przez opozycję i prawdopodobnie stąd emocjonalna reakcja prezesa partii - mówi dalej Daria Domaradzka-Guzik.
To nie jedyny przypadek, kiedy młodzi liderzy krzywią się, słysząc słowa starszych polityków. Niedawno w podobnej sytuacji jak Emilewicz znalazł się Krzysztof Bosak, kandydat na prezydenta. Na konferencji u jego boku występował Janusz Korwin-Mikke, który w pewnym momencie wypalił: - Anarchista, który domaga się zasiłków socjalnych od państwa, to jest tak samo, jak katolik, który domagałby się prawa do zgwałcenia Matki Boskiej - oświadczył w swoim stylu.
- Ojej - westchnął tylko Bosak i zrezygnowany pokręcił głową.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.