Jarosław Kaczyński i politycy PiS roześmiani na miesięcznicy. Wiemy, co ich tak rozbawiło
Broniąc miesięcznic PiS powtarza, że to uroczystość religijna, w której chodzi o upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej. Internauci zwrócili jednak uwagę, że politycy nie do końca zachowują się jak na żałobników przystało. W mediach społecznościowych krążą zdjęcia, na których szeroko uśmiechnięty Jarosław Kaczyński stoi w otoczeniu równie rozbawionych polityków PiS.
"Radosna modlitwa rozbawionych żałobników. W końcu chodzi o uczczenie tych, którzy zginęli. Typowe zgromadzenie modlitewne" – napisał na Twitterze publicysta Przemysław Szubartowicz, dodając zdjęcia z miesięcznicy, na których Jarosław Kaczyński, a także politycy PiS Beata Mazurek, Anna Paluch i Dominik Tarczyński są czymś wyraźnie rozbawieni.
Postanowiliśmy sprawdzić, co sprawiło, że politycy PiS w czasie miesięcznicy byli tak roześmiani. – To w jaki sposób zostaliśmy przywitani przez tłum. Witano nas w entuzjastyczny sposób, który daje nadzieję i wielką radość, że dojdziemy do prawdy. Ta nadzieja nie może być chowana pod płaszczykiem hipokryzji i fałszywego płaczu. Radujemy się, że jesteśmy teraz, krok po kroku, coraz bliżej prawdy i to nie była radość, której należało się wstydzić – mówi Wirtualnej Polsce Dominik Tarczyński z PiS.
I dodaje, że podziękowania należą się byłemu prezydentowi. - Trzeba podziękować Lechowi Wałęsie za to, że pomimo swego tchórzostwa i udawanej choroby zebrał tylu zwolenników dobrej zmiany w Polsce. To dzięki tym tłumom wszyscy ci, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, byli upamiętnieni – mówi polityk.
Tarczyński przekonuje, że frekwencja na miesięcznicy była "potężna". Jednak, według oficjalnych danych, to uczestników kontrmanifestacji było więcej. Jak informuje policja, na miesięcznicy zebrało się ok. 2 tysięcy osób. Kontrmanifestacja liczyła ok. 2,5 tysiąca uczestników. - Wątpię w to. Tu jest ewidentny błąd, jeśli tak podali. Byłem na tej kontrmanifestacji, nie bałem się i byłem też na przemarszu. Na miesięcznicy była rzeka ludzi - przekonuje poseł PiS.
Posłanka PiS Anna Paluch nie była tak rozmowna jak jej partyjny kolega. - Nie będę tego komentować. To nie jest żaden śmiech, czasem można się przecież trochę usmiechnąć - powiedziała i się rozłączyła.