Jarosław Kaczyński chce likwidacji immunitetów. "Stanowiska PiS w tej sprawie nie ma"
Prezes Jarosław Kaczyński przyznał, że jest za likwidacją immunitetów parlamentarnych i sędziowskich, ale - według informacji Wirtualnej Polski - PiS nie zamierza w najbliższym czasie zmieniać prawa w tym zakresie. - Gdyby likwidacja immunitetów miała być elementem programu PiS, odpowiednie gremia musiałyby ją zaakceptować. W tym momencie stanowiska partii w tej sprawie nie ma, nie mówiąc już o dalszych ewentualnych działaniach - przekazał Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Radosław Fogiel.
- Osobiście uważam, iż immunitet sędziowski i parlamentarny trzeba znieść - powiedział Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, podczas spotkania z wyborcami w Grójcu. Dodał, że "pewne zabezpieczenia są potrzebne", ale one muszą być "nieporównanie lżejsze niż immunitet".
- Uważam - chociaż mówię to w tej chwili tylko w swoim indywidualnym imieniu, a w partii są gremia, które muszą takie rzeczy zatwierdzać - chociaż kiedyś miałem inne zdanie, że po tych doświadczeniach, które mamy, po prostu immunitety trzeba znieść - odpowiedział prezes Kaczyński na pytanie jednego z mieszkańców Grójca. Zaznaczył, że zmiany zastępujące instytucję immunitetu, wymagałyby zmiany Konstytucji.
Lider PiS dodał, że "aby zabezpieczyć sędziów, posłów i senatorów przed działaniami jakichś miejscowych klik, które często niestety mają wpływy także w wymiarze sprawiedliwości, trzeba tylko takie zabezpieczenie, że marszałek Sejmu jest zawiadamiany o tych działaniach i może, jeśli są przesłanki, zaprotestować". - Ale tylko tyle. Nie to, że nie wolno podjąć śledztwa, nie wolno postawić w stan oskarżenia, itd. - dodał szef PiS.
Słowa Jarosława Kaczyńskiego podchwycili kolejni przedstawiciele obozu władzy.
"Prezes Jarosław Kaczyński uważa, że immunitet poselski należy znieść" - napisał na Twitterze szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych Norbert Maliszewski. Jego wpis podał dalej Stanisław Karczewski (który prowadził spotkanie w Grójcu) i dodał: "Ja też tak uważam. Innego zdania jest prof. Grodzki i politycy PO".
Osobiste zdanie prezesa
Czy słowa prezesa PiS należy traktować jako zapowiedź konkretnych działań w najbliższym czasie w związku z immunitetami parlamentarzystów? Według naszych informacji - nie. Partia rządząca przed wyborami parlamentarnymi nie zamierza podejmować prób zmian w Konstytucji, by likwidować immunitety posłów, senatorów i sędziów.
- Prezes Jarosław Kaczyński podkreślił: to jest jego prywatne zdanie. Nie wywołał sam tematu, po prostu odpowiedział na pytanie jednego z uczestników spotkania. Zaznaczył, że nie mówi w tym momencie jako lider partii. Gdyby likwidacja immunitetów miała być elementem programu PiS, odpowiednie gremia musiałyby ją zaakceptować. W tym momencie stanowiska partii w tej sprawie nie ma, nie mówiąc już o dalszych ewentualnych działaniach - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Zobacz także: "Euro za 3 złote". Kaczyński: jestem atakowany
Od pomysłu likwidacji immunitetów zdystansował się przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. - Jestem zwolennikiem ograniczenia immunitetu, bo rzeczywiście jest on wykorzystywany zarówno przez polityków i sędziów w sposób niewłaściwy. Natomiast osobiście byłbym ostrożny z jego całkowitą likwidacją - stwierdził prezydencki minister Andrzej Dera na antenie Programu I Polskiego Radia. Nie jest to jednak oficjalne stanowisko Pałacu Prezydenckiego i Andrzeja Dudy.
Diabeł tkwi w szczegółach
Co na temat pomysłu likwidacji immunitetów parlamentarnych i sędziowskich mówi ekspert?
- Z pewnością mamy problem z immunitetami. Zwróciła zresztą na to uwagę Komisja Europejska w ogłoszonym 13 lipca raporcie o praworządności. A wcześniej zwracały na to uwagę inne instytucje, np. Grupa Państw przeciwko Korupcji (GRECO). Proponowane przez Jarosława Kaczyńskiego rozwiązanie jest jednak wylaniem dziecka z kąpielą - mówi Wirtualnej Polsce prawnik Krzysztof Izdebski, przedstawiciel Fundacji im. Batorego oraz Open Spending EU Coalition.
Jak tłumaczy nasz rozmówca, "nie rozwiążę to problemu, a dotychczasowe wyzwania przerzuci na decyzję jednego człowieka - związanego z większością parlamentarną". - Lepszym rozwiązaniem byłoby np. podjęcie decyzji o uchyleniu immunitetu nie przez większość bezwzględną, ale większość zwykłą - co oczywiście też musi wywoływać wątpliwości w obecnej sytuacji polityczno-ustrojowej, kiedy większość podejmuje korzystne dla siebie decyzje nie oglądając się często na fakty – mówi Krzysztof Izdebski.
Jak przekonuje ekspert, "spod immunitetu formalnego należałoby też wyłączyć wykroczenia i przestępstwa korupcyjne". - Ta ostatnia kwestia wydaje mi się zresztą kluczowa, bo immunitet nie może chronić funkcjonariuszy publicznych przez odpowiedzialnością za tego typu czyny. I wreszcie powinno się wyraźnie określić, że minister, który jest jednocześnie posłem, a miałby za swoje czyny na tym stanowisku ponieść odpowiedzialność, nie mógłby zasłaniać się poselskim immunitetem - puentuje ekspert Fundacji im. Batorego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cios w Kaczyńskiego. Prof. Belka ocenił jego wiedzę
Czym jest immunitet i kogo chroni
Immunitet to instytucja prawna mająca na celu zniesienie lub ograniczenie odpowiedzialności prawnej określonej kategorii osób. W prawie konstytucyjnym wyróżnia się dwa rodzaje immunitetu: materialny i formalny. Materialny oznacza trwałe wyłączenie spod przepisów sankcjonujących określone zachowanie. Np. uniemożliwia pociągnięcia do odpowiedzialności za działania bezpośrednio związane z wypełnianiem swojego mandatu posłów, senatorów, radnych.
Z kolei dla sędziego, w tym sędziemu w stanie spoczynku, asesora sądowego, prokuratora oznacza zniesienie odpowiedzialności za czyny wyczerpujące znamiona wykroczeń. W zakresie czynów objętych immunitetem materialnym sędzia odpowiada jedynie dyscyplinarnie. W efekcie policja nie może ukarać sędziego czy prokuratora mandatem, o ile nie wyrażą na to zgody.
Immunitet formalny nazwany jest też immunitetem osobistym. Oznacza on ograniczenie odpowiedzialności prawnej (w szczególności odpowiedzialności karnej) danej osoby ze względu na pełnioną funkcję na czas pełnienia tejże funkcji. Przykładowo Rzecznik Praw Obywatelskich nie może być zatrzymany lub aresztowany, z wyjątkiem wypadku ujęcia go na gorącym uczynku.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski