PolitykaJarosław Gowin o aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości. "Niektórzy sędziowie naoglądali się serialu 'House of Cards'"

Jarosław Gowin o aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości. "Niektórzy sędziowie naoglądali się serialu 'House of Cards'"

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zareagował na proceder hejtowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych. Efekt? - Wszystko wskazuje na to, że w Ministerstwie Sprawiedliwości niektórzy sędziowie naoglądali się serialu "House of Cards" i postanowili w dosyć nieudolny sposób go naśladować - stwierdził.

Jarosław Gowin o aferze w Ministerstwie Sprawiedliwości. "Niektórzy sędziowie naoglądali się serialu 'House of Cards'"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Dawid Zuchowicz
Natalia Durman

Słowa Jarosława Gowina padły na konferencji prasowej w Lublinie. Wicepremier podkreślił, że nie bagatelizuje tych wydarzeń. - Wydarzenia, które - wszystko wskazuje - miały miejsce, tego typu zachowania, tego typu praktyki są absolutnie nieakceptowalne. Stąd wyciągnęliśmy natychmiastowe konsekwencje i chcę powiedzieć, że takie konsekwencje będą wyciągane nadal, jeżeli okaże się, że w tą niechlubną praktykę zaangażowani byli jeszcze jacyś inni sędziowie - oznajmił.

Dodał, że opisywane sytuacje "nie mają nic wspólnego ze standardami Zjednoczonej Prawicy". - Tego typu zachowania - jeżeli do nich doszło, bo ci sędziowie twierdzą, że będą się odwoływać, będą wstępować na drogę sądową i tam bronić swojego dobrego imienia - jeżeli doszło do takich praktyk, a dzisiaj wszystko na to wskazuje, to są to praktyki dyskwalifikujące te osoby moralnie - powiedział Gowin.

Wicepremier podkreślił, że nie miał możliwości rozmawiania na ten temat z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim ani z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą. Ale, jak podkreślił, "na bieżąco monitorujemy tę sytuację".

Pytany, czy jego zdaniem Ziobro wiedział o tym i czy powinien podać się do dymisji, Gowin oświadczył, iż wierzy w zapewnienia szefa MS, że ten nie wiedział. - Tak zapewnia, jednoznacznie deklaruje pan minister, nie ma żadnego powodu, żeby podważać zaufanie do jego słów - wskazał wicepremier.

- Sprawa jest jednoznaczna. Te praktyki były dziełem niektórych sędziów, mam nadzieję, że nielicznej garstki sędziów zatrudnionych w Ministerstwie Sprawiedliwości, bądź działających w innych instytucjach związanych z wymiarem sprawiedliwości. Pan minister Ziobro nie miał z tym nic wspólnego - podsumował Gowin.

Afera w Ministerstwie Sprawiedliowości

Przypomnijmy, zorganizowany proceder hejtowania, dyskredytowania i szkalowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych opisał na początku ubiegłego tygodnia portal Onet.pl. W akcje hejtowania zaangażowani mieli być m.in. wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, sędzia SN Konrad Wytrykowski i sędzia delegowany do resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec.

Z doniesień Onetu wynika, że Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

Konrad Wytrykowski miał z kolei wymyślić akcję wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf.

Źródło: dziennik.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (244)