Janusz Zemke: MON ma zdolność do samooczyszczania się
Podstawowe informacje są takie, że rzeczywiście prokuratura wojskowa zatrzymała trzech oficerów i kilku cywilów. Ale podaliśmy do wiadomości bardzo ważną rzecz, która jakby tak uchodzi uwadze: że do tego zatrzymania doszło w wyniku wewnętrznych działań w MON. Otóż myśmy tych działań nie podjęli w wyniku jakichś publikacji. Wtedy, kiedy się publikacja ukazała, to już od tygodnia ci panowie byli zatrzymani, dochodzenie trwało wiele, wiele miesięcy, więc myślę, że w sumie dobrze to świadczy o MON-ie, że ma zdolność do samooczyszczania się - powiedział wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke, gość Sygnałów Dnia.
Sygnały Dnia: Panie ministrze, jak pan reaguje na słowo "przetarg"?
Janusz Zemke: — Reaguję najpierw w sposób taki, czy jest to konieczny przetarg dla wojska. To sprawdzamy, a potem staramy się pilnować, żeby wszystko było prawidłowo.
Sygnały Dnia: A w związku z tym czy pojawiło się coś nowego? Jakieś nowe informacje w sprawie śledztwa dotyczącego nieprawidłowości przy przetargach dla armii?
Janusz Zemke: — Nie, myśmy informacje podstawowe w komunikacie ministerstwa podali, a te podstawowe informacje są takie, że rzeczywiście prokuratura wojskowa zatrzymała trzech oficerów i kilku cywilów. To publicznie podaliśmy, ale podaliśmy, moim zdaniem, bardzo ważną rzecz, która jakby tak uchodzi uwadze: że do tego zatrzymania doszło w wyniku wewnętrznych działań w MON. Otóż myśmy tych działań nie podjęli w wyniku jakichś publikacji. Wtedy, kiedy się publikacja ukazała, to już od tygodnia ci panowie byli zatrzymani, dochodzenie trwało wiele, wiele miesięcy, więc myślę, że w sumie dobrze to świadczy o MON-ie, że ma zdolność do samooczyszczania się.
Sygnały Dnia: Trzy osoby w mundurach i kilka osób cywilnych. Czy także związanych w jakiś sposób z wojskiem?
Janusz Zemke: — To są właściciele czy też dyrektorzy firm, których jednym z głównych kierunków aktywności było dostarczanie sprzętu dla wojska. Ale są to firmy cywilne.
Sygnały Dnia: A co z tą informacją, która mówi o tym, że osoby wojskowe zostały awansowane w trakcie, kiedy już były podejrzane o to, że brały udział w ustawianych przetargach?
Janusz Zemke: — Nie, nie, no to tu może trzeba wyjaśnić pewną rzecz. Rozpracowanie, jakie było prowadzone za pełną wiedzą ministra, powiedziałbym więcej — że my bardzo pilnujemy, żeby to wewnątrz wojska dokładnie czynić, musiało być, oczywiście, prowadzone w poufny sposób, więc trzeba to było robić w taki sposób, żeby pod żadnym pozorem żadnych z osób czy też żadnego z oficerów zamieszanych w tę kwestię nie uprzedzać. Powiedziałbym więcej — oni musieli mieć pewne poczucie, że nic się wokół nich nie dzieje, bo inaczej tego by rozpracować się nie dało. Więc trzeba się było zachować właśnie w taki sposób, żeby ich nie płoszyć. To jest uwaga pierwsza.
Uwaga druga: w dowództwie wojsk lądowych, bo o nim tutaj mowa, następowała etatyzacja nowa w związku z tym, że to dowództwo zmniejsza się o sto kilkadziesiąt etatów, i te osoby, które były rozpracowywane otrzymały inne etaty […]. Żeby to było jasne — w wojsku są takie grupy — jak ktoś miał U10 (tam jest taki przypadek), no to otrzymał nowy etat, który też był U10. Ale podkreślam jeszcze raz — nie wolno było płoszyć w tej fazie, bo zależało nam bardzo na tym, żeby doprowadzić sprawę konsekwentnie do końca.
Sygnały Dnia: Bardzo trudno się dowiedzieć od szefów resortu, jakie pieniądze wchodziły w grę. Dlaczego, panie ministrze? To tajemnica?
Janusz Zemke: — Nie, dlaczego trudno? Więc ja może podam sprawę. Otóż jeśli chodzi o ten jeden przetarg związany z zakupami dla Iraku, to informacja, którą tutaj przekazywaliśmy, przekazuję, jest taka, że odbyliśmy do tej pory około 140 przetargów od butów począwszy, a na karabinach specjalistycznych skończywszy, poprzez tam różne pojazdy, bo jest masę różnych rzeczy. Zastrzeżenia dotyczą jednego z tych 130 przetargów. Jeśli chodzi o jego wartość, to jest nieco ponad 2 miliony złotych, ale to jest wartość kontraktu na te agregaty. Oczywiście, gdyby tutaj mówić o korzyściach osobistych czy majątkowych, no to one są wielokrotnie mniejsze. Ale, panie redaktorze, to może nawet nie ta kwota jest najistotniejsza. Najistotniejsze jest to, że trzeba wewnątrz wojska łapać tych, którzy zachowują się niegodnie, a do tego noszą mundur. I myśmy walkę temu wydali dwa lata temu i tutaj będziemy konsekwentnie prowadzili tę walkę wewnątrz wojska.