Janusz Piechociński rozemocjonował się jak nigdy. Wszystko przez mecz Polska-Senegal
"Ludzie! Ludzie! Pytający! Chłopie! Pozdrawiam! Też tweetuję. Ostatnio dołączyłem Islandię, a nawet Panamę do moich czołowych, z serca wydartych klubów…" - tak Janusz Piechociński zareagował na wpis odnoszący się do meczu Polaków z Senegalczykami. Pytany o wynik, oznajmił: "Dziś w nastroju patriotyczno-radosnym, w oderwaniu od zielonej trawy, życzyłem sobie 3:0". Piechociński zaznaczył, że dwie bramki powinien strzelić "Krycha", bo - jak mówił - "czas, żeby brylował jako nie tylko dobrze ubrany i zapowiadający się przedsiębiorca". Jedna bramka, w ocenie Piechocińskiego, należeć może do Lewandowskiego - z rzutu karnego. - Najważniejsze, żebyśmy wygrali. To uspokaja. Pierwszy mecz z drużyną afrykańską jest wyjątkowo trudny - dodał. Na koniec wyznał: "Chciałem być na ławce. Podawałbym ręcznik naszym zawodnikom".