Janusz Palikot o wniosku o komisję śledczą: Macierewicz - idziemy po ciebie
Twój Ruch zebrał podpisy pod wnioskiem o komisję śledczą ds. skutków działalności Antoniego Macierewicza (PiS) jako wiceministra obrony i szefa SKW. - Macierewicz - idziemy po ciebie - powiedział szef TR Janusz Palikot. Według PiS wniosek TR jest "śmieszny".
10.01.2014 | aktual.: 10.01.2014 15:58
Palikot podkreślił, że pod wnioskiem o powołanie komisji śledczej ws. działalności Macierewicza oprócz posłów jego partii podpisali się też posłowie SLD.
- Rozmawialiśmy i PSL i z Platformą. Liczymy na to, że ta komisja powstanie. Żarty się skończyły, Macierewicz - idziemy po ciebie - powiedział lider Twojego Ruchu.
Pytany przez dziennikarzy, czy Platforma złożyła choć "cichą obietnicę" poparcia wniosku odpowiedział: "cichą złożyła."
Wiceszef klubu TR Artur Dębski stwierdził, że Macierewicz - w czasie sprawowania funkcji wiceministra obrony narodowej oraz szefa kontrwywiadu wojskowego - dopuścił się popełnienia przestępstw. - Zamierzamy poprzez prace komisji śledczej to udowodnić - dodał.
Na pytanie o zakres działalności komisji poseł TR zapowiedział, że będzie on dotyczył jakości prawa stanowionego w tamtym czasie, jakości pracy prokuratury, jak również całego procesu weryfikacji oficerów służb.
PO: zastanowimy się, gdy zobaczmy wniosek
Rzecznik klubu PO Paweł Olszewski zaznaczył, że ani on, ani szef klubu PO, ani żaden inny polityk PO nie rozmawiał z posłami Twojego Ruchu o ewentualnym poparciu wniosku o powołanie komisji śledczej. - Jak zobaczymy ich wniosek, będziemy się zastanawiać, na razie nie ma żadnych decyzji w tej sprawie - podkreślił Olszewski.
Rzecznik PSL Krzysztof Kosiński powiedział, że klub ludowców "pozostawia posłom pełną swobodę, co do decyzji o popieraniu bądź nie popieraniu wniosku o komisję śledczą".
- Z jednej strony trzeba zwrócić uwagę na ogromne koszty po stronie Skarbu Państwa, jakie wywołały niesłuszne oskarżenia zawarte w raporcie Macierewicza. Z drugiej strony, komisja śledcza nie do końca załatwia sprawę, bo stanie się miejscem polityczno-medialnych wojen - powiedział.
PiS o wniosku TR: kompromitujący i śmieszny
Z kolei zastępca rzecznika PiS Marcin Mastalerek nazwał wniosek Twojego Ruchu "kompromitującym i śmiesznym". Zaznaczył, że gdyby wniosek został poparty przez PO i komisja by powstała, to pierwszym świadkiem powinien być prezydent Bronisław Komorowski. - Powinien wytłumaczyć się ze swoich związków z WSI, dlaczego był jedynym posłem PO, który nie poparł likwidacji WSI - wyjaśnił poseł PiS.
Do tej wypowiedzi Mastalerka odniosła się szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. - Niech tłumaczą się ci, którzy popełniają błędy, prezydent postąpił zgodnie ze swoim przekonaniem i sumieniem byłego ministra obrony narodowej - powiedziała.
TR w październiku zapowiedział powołanie zespołu parlamentarnego do zbadania skutków weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana Olszewskiego. Politycy formacji Palikota zapowiadali wówczas, że zespół ma wykazać, czy nie doszło przy tej okazji do popełnienia przestępstw.
Na początku grudnia kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS przyszło na inauguracyjne posiedzenie powołanego przez TR parlamentarnego zespołu, politycy TR opuścili salę, a działacze PiS wybrali wówczas władze zespołu.
Posłowie TR zapowiedzieli, że przejęcie przez PiS zespołu powołanego przez Twój Ruch nie oznacza, że Macierewicz "może spać spokojnie". - Antoni Macierewicz nie może spać spokojnie, bo czy z zespołem, czy bez, ten plan pracy zrealizujemy i te wszystkie wątpliwości, niejasności i tak zostaną wyjaśnione. (...) Macierewicz na pewno poniesie odpowiedzialność - mówił wówczas Wincenty Elsner.
Zapowiadając stworzenie zespołu Artur Dębski mówił m.in., że do dziś nie rozliczono Macierewicza z działań Komisji Weryfikacyjnej. Według niego w wyniku prac komisji złożono 63 zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, ale żaden z żołnierzy, których dotyczyły, nie usłyszał zarzutów prokuratorskich, ani nie stanął przed sądem. Za to skarb państwa - mówił Dębski - w efekcie wyroków sądów ws. raportu Macierewicza do dziś poniósł straty w wysokości blisko 1,2 mln zł.