Janusz Palikot: kandydat na premiera musi mieć możliwość zabrania głosu w sejmie
Twój Ruch w głosowaniu nad wnioskiem o wotum nieufności dla rządu wstrzyma się od głosu - zapowiedział lider TR Janusz Palikot. Jak mówił, TR chce zmiany rządu i wcześniejszych wyborów, ale nie popiera kandydatury prof. Piotra Glińskiego na premiera.
09.07.2014 | aktual.: 09.07.2014 15:03
Prof. Piotr Gliński, kandydat na premiera technicznego, nie mógł wystąpić na głównej sali sejmowej, gdyż nie zezwala na to regulamin. PiS poprosiło więc o pół godziny przerwy, aby móc wysłuchać słów prof. Glińskiego w innej sali.
- Musi być moment, w którym kandydat na premiera ma możliwość zabrania głosu w sejmie - twierdził później z mównicy sejmowej Janusz Palikot. Dodał jednak, że jego partia nie poprze kandydatury prof. Glińskiego, ale chce zmiany rządu i wcześniejszych wyborów.
Palikot podczas debaty nad wnioskiem PiS powiedział, że będzie namawiał szefa SLD Leszka Millera do przedstawienia wspólnej kandydatury na premiera. Chodzi o ewentualny wniosek lewicy o konstruktywne wotum nieufności, który miałby trafić do sejmu jesienią. Według Palikota miałaby to być kandydatura niepartyjna, która byłaby "prawdziwym sprawdzianem dla tego, ile jest picu w deklaracjach Jarosława Kaczyńskiego o zmianie władzy".
Jak mówił, jego formacja, wstrzymując się od głosu ws. konstruktywnego wotum nieufności, chce pokazać, że nie popiera ani kandydata PiS na premiera Piotra Glińskiego, ani obecnego szefa rządu.
Palikot ocenił, że dalsze trwanie przy władzy środowiska Platformy Obywatelskiej, a także "trwanie w szantażu taśm" to droga, by pod koniec 2015 r. "wybiło szambo w postaci Jarosława Kaczyńskiego i Janusza Korwin-Mikkego".
Zdaniem Palikota aby do tego nie dopuścić, trzeba postawić Antoniego Macierewicza (PiS) oraz lidera SP Zbigniewa Ziobrę przed wymiarem sprawiedliwości. - Dlaczego tego nie chcecie? Z jednego powodu. Bo bardzo wygodnie jest zawsze taplać się w tym rynsztoku z Kaczyńskim, co dzisiaj widzimy w tej debacie - zwrócił się do PO Palikot.
Lider TR mówił, że Platforma musi się oczyścić. - Z tym garbem za daleko nie pojedziecie - zaznaczył. Według Palikota jedynym rozwiązaniem, aby stworzyć większość polityczną, która będzie miała program nowoczesnego, przyjaznego, świeckiego i zakorzenionego w strukturach europejskich państwa, jest weryfikacja wyborcza.
- Trzeba oczyścić Platformę z tego środowiska, które się do was przyczepiło. Trzeba wrócić w tym sensie do pewnych korzeni i liczyć na to, że poparcie dla SLD i Twojego Ruchu stworzy razem koalicję przeciwko temu, co się szykuje na prawicy - zaznaczył.
- To jest jedyna realna sprawa. Przecież nie kolejne rządy z Burym i karteczki przynoszone przez Burego, kogo tam jeszcze macie mu zatrudnić: w banku PKO, w ABW, w CBA. Po co macie tam zatrudniać tych ludzi dla PSL? Żeby te wszystkie aferki Burego i innych nie wypłynęły, tak jak wypłynęły wasze taśmy. Tylko o to chodzi w tej całej grze. W tych oczekiwaniach Piechocińskiego - zaznaczył.
Palikot mówił, że premier Donald Tusk razem z Jarosławem Kaczyńskim "leżą w rynsztoku". - Całe lata wielu ludzi w Polsce, także i ja, myślało, że pan (Donald Tusk - przyp. red.) patrzy na gwiazdy, PO patrzy na gwiazdy, że tym tak naprawdę różni się od PiS-u, mimo całej swojej prawicowej charakterystyki. Jednak te taśmy pokazały w sposób bardzo spektakularny, brutalny, że nie patrzycie już na gwiazdy, że patrzycie tylko na ten rynsztok - mówił Palikot.
- Co więcej, ten rynsztok płynie przez cyrk, którym jest polski sejm, bo przecież cyrkiem jest cała ta debata - mówił Palikot. Pytał marszałek sejmu Ewę Kopacz, jak można było dopuścić do tego, by wbrew zdrowemu rozsądkowi, niezależnie od regulaminu, ale, co stanowi przyzwoitość, elementarna kultura, by kandydat opozycji na premiera nie może wystąpić w sejmie.