Janusz Korwin-Mikke dla WP: nie mam ochoty startować w wyborach na prezydenta Warszawy
- Dwukrotnie kandydowałem już w wyborach na prezydenta stolicy i przyznam szczerze, że obecnie nie bardzo mam na to ochotę. Tłumaczenie ludziom jak powinna działać kanalizacja już trochę mnie nudzi - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską europoseł Janusz Korwin-Mikke. - KORWiN nie ma na razie żadnych projektów związanych z ewentualnymi wcześniejszymi wyborami. Czekamy na rozwój sytuacji i zobaczymy, co się stanie. Nie wykluczam również, że kogoś poprzemy - dodaje.
WP: Czwartek jest gorącym dniem w Sejmie. Rozpatrywane są dwa projekty obywatelskie dotyczące ochrony życia i aborcji. Czy KORWiN poparłby któryś z nich?
Janusz Korwin-Mikke: Nie poparłbym żadnego z tych projektów. Cała ta dyskusja ma na celu odwrócenie uwagi wyborców od pogarszającej się sytuacji w kraju i tego, że w wyniku programu 500+ w budżecie zaczyna brakować pieniędzy. Trzeba po prostu czymś zająć ludzi.
WP: Dyskusja obejmie też poselski projekt Jana Klawitera, który ogranicza możliwość stosowania in vitro.
- Osobiście nie bardzo rozumiem całej tej dyskusji o in vitro, która trwa od lat. Dla mnie sprawa jest prosta. W normalnym kraju człowiek ma prawo zrobić ze sobą co chce, ale za swoje pieniądze. Nie widzę więc powodu, dla którego społeczeństwo miałoby płacić za in vitro. Drugi problem polega na tym, że lekarze ułatwiają sobie życie rozmnażając jajeczka, zamiast wziąć jedno i zobaczyć, czy się zapłodni. Jak nie, to wziąć drugie i tak do skutku. Jeżeli jakaś rodzina czeka na dziecko pięć lat, to nic wielkiego się nie stanie, jak poczeka jeszcze dwa miesiące czy dłużej.
WP: Z tego, co pan mówi, wynika, że poparłby pan projekt posła Klawitera. Zakłada on bowiem m.in., że w jednym cyklu in vitro można tworzyć tylko jeden zarodek (obecnie można sześć).
- Dopóki nie dochodzi do zabijania już zapłodnionych zarodków i płacenia przez państwo za taki proceder, to ja się z tym zgadzam.
WP: KORWiN również zbiera podpisy pod obywatelskimi projektami ustaw. Chodzi o wprowadzenie kary śmierci za najcięższe przestępstwa (morderstwa ze szczególnym okrucieństwem), ułatwienie dostępu do broni dla praworządnych obywateli oraz zmiany w kwestii obrony koniecznej i przekroczenia tych uprawnień. Na jakim etapie jest akcja?
- Przyznam szczerze, że nie wiem. Przez wakacje praktycznie nie prowadziliśmy zbiórki, gdyż brakowało nam rąk do pracy. Dopiero od października ruszamy z akcją pełną parą.
WP: Skoro jesteśmy już przy sprawach obyczajowych, to w ostatnim czasie głośno zrobiło się po wyznaniu posła .Nowoczesnej Pawła Rabieja, że jest gejem. Jak pan odebrał takie słowa?
- Teraz tylko czekam, aż ktoś wyzna, że jest onanistą, gdyż liczy na głosy onanistów w wyborach na prezydenta Warszawy. Paweł Rabiej najwyraźniej liczy, że w ten sposób uda mu się powtórzyć sukces prezydenta Słupska Roberta Biedronia.
WP: Gdyby doszło do wcześniejszych wyborów w Warszawie, kto byłby kandydatem KORWiN?
- Zastanawiamy się nad tym. Dwukrotnie kandydowałem już w wyborach na prezydenta stolicy i przyznam szczerze, że obecnie nie bardzo mam na to ochotę. Tłumaczenie ludziom, jak powinna działać kanalizacja już trochę mnie nudzi.
WP: Mam rozumieć, że na pewno nie wystartuje pan w ewentualnych wyborach?
- Na pewno, to w polityce nigdy nic nie wiadomo. Nie chcę składać żadnych deklaracji, po prostu nie mam na to szczególnej ochoty. KORWiN nie ma na razie żadnych projektów związanych z ewentualnymi wcześniejszymi wyborami. Czekamy na rozwój sytuacji i zobaczymy, co się stanie. Nie wykluczam również, że kogoś poprzemy.
WP: Na koniec chciałem spytać o pana ostatni wpis na Facebooku, który wywołał prawdziwą burzę w sieci. Chodzi o słowa: "Lecha Kaczyńskiego już spotkała zasłużona kara - teraz trzeba rozliczyć Jarosława i Jego zdradziecki gang!"
- Tego typu zwroty są powszechne w literaturze, gdzie można przeczytać np., że" znanego oszusta spotkała zasłużona kara, bo trafił go piorun i zginął na miejscu". Napisane przeze mnie słowa były właśnie tego typu literackim porównaniem i tak należy je odbierać. Przecież chyba nikt nie podejrzewa mnie o to, że chciałbym zabić Jarosława Kaczyńskiego?
WP: W kontekście Lecha Kaczyńskiego pada jednak stwierdzenie, że trzeba rozliczyć Jarosława...
- Jarosława Kaczyńskiego i jego partię należy rozliczyć za to, co zrobili. Oni powinni przeprosić za to, że głosowali za Traktatem Lizbońskim oraz go zachwalali. Oczywiście gdyby wówczas rządziła PO, to byłoby tak samo. Różnica polega jednak na tym, że PiS obiecywało bronić suwerenności Polski, a PO mówiła otwarcie, że ciągnie nasz kraj w tamtą stronę. W tym kontekście Platforma zachowała się uczciwie, a PiS oszukał wyborców. Teraz trzeba się rozliczyć ze skutków tych działań, wziąć na siebie odpowiedzialność i powiedzieć przepraszam. Chodziło mi o polityczne rozliczenie.