Janusz Cieszyński. Były minister "od respiratorów" ujawnił swój majątek
Dwie prywatne pożyczki na koncie, 40 tysięcy złotych oszczędności i mieszkanie – takim stanem posiadania może pochwalić się były wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Aktualne oświadczenie majątkowe musiał złożyć po tym, jak został wiceprezydentem Chełma. Przy okazji zrezygnował z mandatu radnego jednej z warszawskich dzielnic.
Cieszyński odszedł z resortu zdrowia 17 sierpnia. Dzień później o swojej rezygnacji poinformował ówczesny minister Łukasz Szumowski. Zdaniem opozycji ich odejście wiązało się z ogromnymi kontrowersjami przy zakupie maseczek i respiratorów.
W ostatnich miesiącach pracy w resorcie Cieszyński wielokrotnie musiał się tłumaczyć z decyzji dotyczących m.in. zakupu sprzętu od niesprawdzonych dostawców. On też miał, według informacji "Gazety Wyborczej", forsować zapis w specustawie mówiący o bezkarności dla urzędników, którzy zdecydowali o nabyciu towarów niezbędnych w walce z chorobą.
Po odejściu z ministerstwa urzędnik wybrał się na kilkutygodniowy urlop. Spekulowano, że może dostać posadę w spółce Skarbu Państwa albo przejść do prywatnego biznesu. Nieoczekiwanie na początku listopada objął posadę w chełmskim magistracie. Został pierwszym zastępcą prezydenta Chełma. Do jego obowiązków należy m.in. nadzór nad pracą Departamentu Inwestycji i Rozwoju, wdrożenie projektu cyfryzacji Urzędu Miasta i współpraca z Kancelarią Premiera oraz administracją rządową.
Jak wynika z opublikowanego 19 listopada oświadczenia majątkowego, Cieszyński zarobił w tym roku jako wiceminister zdrowia 122.398,51 zł (miesięcznie ok. 15,5 tys. zł). Dodatkowo jako warszawski radny Mokotowa otrzymał tytułem diety 23,6 tys. zł. Posiada 40 tys. zł oszczędności i ośmioletnią Hondę Civic. Jest współwłaścicielem mieszkania 74,19 m.kw. wartego 700 tysięcy złotych i garażu (30 tys. zł).
Ujawnił również, że ma do spłacenia dwie pożyczki, które zostały udzielone mu przez bliskich. Pierwsza pożyczka w wysokości 356 tys. zł jest od matki Aleksandry Wysłouch-Cieszyńskiej. Druga natomiast od babci Barbary Hulanickiej - 96 tys. zł.
Pytany przez Wirtualną Polskę o cel pożyczki mówi nam: - Pożyczka, w odróżnieniu od kredytu, nie jest brana na konkretny cel. Środki, które pożyczyłem, przeznaczyłem w większości na zakup mieszkania i miejsca garażowego (tych, które są w oświadczeniu wykazane). Etap spłaty jest taki, jaki jest uwidoczniony w oświadczeniu majątkowym, tj. podane jest tam saldo na dzień jego złożenia. O fakcie zawarcia umowy pożyczki poinformowałem pisemnie US Warszawa-Mokotów w ustawowym terminie – przekazał nam były wiceminister.
Do spłaty ma również 65 203 zł pożyczki hipotecznej w PKO Banku Polskim.
Koronawirus w Polsce. Poruszający apel Michała Kamińskiego do koronasceptyków
W porównaniu do oświadczenia majątkowego składanego dwa lata temu w Radzie Dzielnicy Warszawa-Mokotów urzędnik zaoszczędził raptem 3 tysiące złotych. Wtedy miał 37 tysięcy, teraz ma 40 tys. zł. I już wtedy miał na swoim koncie dwie wspomniane pożyczki. W porównaniu do obecnego oświadczenia, spadła wartość mieszkania byłego wiceministra. Z 750 tys. złotych w 2018 r. do 700 tys. zł w 2020 r.
Cieszyński, pełniąc funkcję wiceprezydenta Chełma, zrezygnował z pracy na rzecz stołecznego samorządu.
- W dniu objęcia urzędu zastępcy prezydenta przekazałem na ręce przewodniczącego Rady Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy oświadczenie o rezygnacji z pełnionej funkcji, w związku z czym Komisarz Wyborczy wygasił mój mandat. Jego dalsze sprawowanie nie byłoby możliwe ze względu na ograniczenia ustawowe, które zabraniają łączenia funkcji zastępcy prezydent z zasiadaniem w organie innej gminy. Przepisy te stosuje się odpowiednio do radnych dzielnicowych w Warszawie – informuje WP urzędnik.
Janusz Cieszyński. Broni zakupu respiratorów
Pytany w poniedziałek o zakup respiratorów w Radiu Zet mówił: - Działałem w warunkach, kiedy trzeba było podejmować szybkie decyzje. Nie mam kaca moralnego. Jestem przekonany, że wszystkie decyzje były podjęte w sposób uzasadniony – podkreślił Cieszyński.
Efekty nie były takie, jak oczekiwaliśmy, ale jestem przekonany, że nie było tam żadnych nieuczciwych działań, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
To była operacja zakupu sprzętu, który w naszej ocenie był niezbędny. Poza tym otrzymaliśmy pozytywną opinię od CBA – tłumaczy się były wiceminister.
Przypomnijmy, że w kwietniu Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę z firmą E&K, reprezentowaną przez handlarza bronią Andrzeja Izdebskiego. Z obiecanych 1241 urządzeń biznesmen dostarczył jedynie 200. W dodatku do dziś nie oddał ponad 70 milionów złotych z przekazanej mu zaliczki na ten zakup oraz naliczonych kar.