Janik: musimy przestać zajmować się wyłącznie sobą
Musimy przestać mówić o sobie, a zacząć robić coś dla Polski - tak przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Krzysztof Janik skomentował we wtorek we Wrocławiu opublikowany przez "Rzeczpospolitą" sondaż preferencji wyborczych.
Według najnowszego sondażu "Rzeczpospolitej", Platforma Obywatelska straciła w porównaniu z ubiegłym miesiącem 2 punkty procentowe i teraz chce na nią głosować 26%. Polaków. Pod względem poparcia Platformę "goni" Samoobrona, która w ostatnim miesiącu zanotowała wzrost w sondażach o 7 pkt proc. i ma teraz 24%. Na SLD-UP chce głosować 10% Polaków, o 3 pkt proc. mniej niż miesiąc temu. 13-procentowe poparcie ma PiS, 10-procentowe LPR.
"Spadło poparcie dla wszystkich z wyjątkiem Samoobrony. To jest bardzo groźny sygnał. Rozmiary frustracji, niechęci do państwa, nie tylko do elit, jak chcą niektórzy komentatorzy, są większe, niż sądziliśmy. Spadek notowań SLD nie jest czymś, czego się nie spodziewaliśmy. Ale odwrócenie tych tendencji wymaga czasu" - powiedział Janik.
W opinii szefa SLD elektorat tej partii nie przeniósł swych sympatii na inne stronnictwa, tylko czeka.
"Jeśli damy sygnał, że potrafimy rozmawiać, że potrafimy zajmować się Polakami i Polską, a nie tylko i wyłącznie sobą, wtedy pojawi się wzrost naszych notowań" - dodał.
Nowy przewodniczący Sojuszu jest przeciwny wizji walki politycznej, w której ścierają się "barbarzyńcy" ze "złodziejami". (Takich określeń użyli liderzy PO i Samoobrony Donald Tusk i Andrzej Lepper).
"SLD ma w sobie dość siły, żeby się wymknąć z takiego starcia. W Polsce jest dość ludzi, którzy są w stanie nam zaufać" - zaznaczył Janik.
Przewodniczący SLD przyjechał na Dolny Śląsk, żeby poprzeć kandydata Sojuszu w wyborach uzupełniających do Senatu Jana Rymarczyka. Janik uważa, że to głosowanie będzie sygnałem, czy lewicowy elektorat ma w sobie dość siły, by poprzeć kandydata SLD.