Jan Szyszko idzie w zaparte ws. "córki leśnika". Oto co powiedział dziennikarzom
Przy okazji kongresu PiS w Przysusze wróciła sprawa słynnej "córki leśnika". Minister środowiska zapytany przez dziennikarzy o nadawcę listu, stwierdził, iż jest to "jego słodka tajemnica". Pojawiły się też kolejne spekulacje na temat tożsamości kobiety.
Sprawa "córki leśnika" ciągnie się od blisko trzech tygodni, kiedy to Szyszko przed posiedzeniem rządu podszedł do szefa MSWiA Błaszczaka i wręczył mu kopertę, mówiąc: "To jest córka leśnika. Prosiła, żebym to panu dał. Niech pan to przeczyta". Scenę uchwyciły kamery telewizji Polsat News.
O ujawnienie zawartości koperty zaapelowali posłowie opozycji. Również my próbowaliśmy dowiedzieć się od ministra Błaszczaka, co było w kopercie. Niestety, bezskutecznie. Po długim oczekiwaniu biuro prasowe MSWiA poinformowało, że Błaszczak zwrócił korespondencję otrzymaną od Jana Szyszki.
"Słodka tajemnica"
Co na to Szyszko? Od samego początku milczy. Najpierw wydał bardzo enigmatyczne oświadczenie, teraz wprost stwierdził, że tożsamość nadawcy jest jego "słodką tajemnicą".
- Ten, który dał ten list, mam nadzieję, ma go z powrotem i wyśle panu Błaszczakowi - powiedział po kongresie PiS i dodał, że jako poseł dostaje wiele listów. - Przekazuję je tam, gdzie mam przekazywać - zapewnił.
Tygodnik "Wprost" tymczasem donosi, że wzmiankowaną córką leśniczego może być młoda policjantka.
Córka leśnika to... Inka
Przed kongresem PiS-u spekulowano, że Szyszko może zostać zdymisjonowany w ramach strategii wygaszania sporów i problemów wizerunkowych partii i rządu.
Dwa dni temu stwierdził na antenie Polskiego Radia, że córką leśnika była... Inka - aresztowana i rozstrzelana przez komunistów sanitariuszka oraz łączniczka oddziału Łupaszki.