Jan Szyszko dostał pouczenie. Za skórę rysia
Skóra rysia, który jest w Polsce pod całkowita ochroną, leżała na jednym z łóżek w posiadłości Jana Szyszki w woj. zachodniopomorskim. Były minister sam przyznał, że na jej posiadanie nie ma odpowiedniego zezwolenia. Sprawa trafiła do prokuratury. Śledztwo zostało jednak umorzone, a policja ukarała Szyszko pouczeniem.
O skórze rysia w posiadłości Szyszki cała Polska dowiedziała się tuż przed wakacjami, gdy ówczesny minister zaprosił do siebie dziennikarzy. Zdjęcia z tej wizyty, na których uwieczniono myśliwskie trofea szefa resortu środowiska, wyciekły do sieci. Obrońcy praw zwierząt zawiadomili wówczas prokuraturę, by ta sprawdziła czy Szyszko ma skórę legalnie - przypomina wyborcza.pl.
Podczas przesłuchania ówczesny minister stwierdził, że dostał ją w prezencie od znajomego naukowca. Ten jednak zmarł i nie zdążył mu przekazać dokumentów potwierdzających legalne pochodzenie skóry. Szyszko odmówił podania nazwiska darczyńcy. Mimo to prokuratura umorzyła sprawę.
Obrońcy zwierząt nie dali za wygraną. Zgodnie z prawem karze podlega już samo przechowywanie takiego trofeum bez odpowiednich dokumentów. Szyszko zaś sam przyznał, że ich nie ma. Chcieli także, by prokuratura wyjaśniła, kto zabił rysia.
Sprawą przez kilka miesięcy zajmowali się policjanci i prokuratorzy z Wałcza. Efekt? - W sprawie bezprawnego posiadania skóry rysia zastosowano środek oddziaływania wychowawczego w postaci pouczenia -poinformowała portal wyborcza.pl Beata Budzyń, rzeczniczka policji w Wałczu.
To bardzo łagodna kara. Za posiadanie takiego trofeum bez odpowiednich zezwoleń grozi bowiem grzywna lub areszt.
A co ze śledztwem, które miało ustalić, kto zabił rysia? Zostało umorzone „z powodu niewykrycia sprawcy” - informuje wyborcza.pl.
Co ciekawe, śledczym udało się ustalić, kiedy ryś został zabity. Określił to wynajęty przez prokuraturę ekspert. Skarżąca zawiadomiła w związku z tym jedną z organizacji ekologicznych, monitorujących populację rysia w Polsce. Chce, by ekolodzy sprawdzili czy jakiś ryś zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach w latach 2010-13. Wtedy bowiem miał zostać zabity ryś Szyszki.
Co dalej ze śledztwem? Sprawa jeszcze się nie zakończyła. Skarżąca złożyła zażalenie na działania prokuratury. Sąd Rejonowy w Wałczu ma się nim zająć pod koniec lutego.
Źródło: wyborcza.pl