Jan Rokita walczy o ponad pół miliona złotych odszkodowania za represje w PRL
Jan Rokita na drodze sądowej domaga się od państwa 550 tys. złotych za represje w PRL. Ruch ten wywołał burzliwą dyskusję wśród byłych opozycjonistów. - Nie walczyłem o żadne pieniądze. Nie uważam, żeby to było dobre - mówi Stefan Niesiołowski.
28.03.2017 | aktual.: 28.03.2017 14:18
Odszkodowanie, którego domaga się Jan Rokita, jest wysokie. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę okres internowania w ośrodku w Załężu - od 21 stycznia do 2 lipca 1982 roku. Pełnił on wówczas funkcję przewodniczącego Niezależnego Zrzeszenia Studentów na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jesienią 1981 roku został przewodniczącym Komitetu Strajkowego NZS Uczelni Krakowskich.
Za okres internowania Jan Rokita odszkodowanie otrzymał w 2010 roku, gdy najwyższe mogło wynosić 25 tysięcy złotych. Na początku tego roku Trybunał Konstytucyjny uznał jednak, że ograniczenie wysokości kwoty jest sprzeczne z ustawą zasadniczą. W oparciu o tę decyzję, internowani w przeszłości znów składają wnioski i domagają się większych pieniędzy.
"Jest w złej sytuacji materialnej"
– Rokita jest w złej sytuacji materialnej. To wiąże się z przegranym procesem z Kornatowskim. Nie zapłacił zasądzonej przez sąd Kornatowskiemu kwoty w wysokości 20 tysięcy i odsetki narosły do 100 tysięcy złotych – mówi jeden z krakowskich znajomych Rokity. Chodzi o proces, który wytoczył byłemu politykowi PO szef policji w czasach pierwszego rządu PiS. Żądał od niego 100 tys. złotych odszkodowania za to, że ten nazwał go „nikczemnym prokuratorem", który miał tuszować zbrodnie PRL-u.
– Nie walczyłem o żadne pieniądze. Nie uważam, żeby to było dobre – mówi Stefan Niesiołowski, który został zatrzymany w 1974 roku i spędził 4 lata więzieniu, a w 1981 roku został osadzony w ośrodku dla internowanych w Jaworznie. - Gdybym to odniósł do odszkodowania, którego domaga się Rokita, to powinienem dostać parę milionów – dodaje.
Leszek Moczulski, który w okresie PRL przesiedział łącznie niemal 6 lat w więzieniu, też nie wystąpił o odszkodowanie. - Kto inny wsadził mnie do więzienia, kto inny by płacił. Każdy sam decyduje, czy wystąpić o odszkodowanie. Nie widzę powodu, żeby oceniać Jan Rokitę. To już ocena sądu, czy je otrzyma – mówi Moczulski.
Źródło: Wprost.pl