ŚwiatJan Rokita: prezydent nie powinien polemizować z Powiernictwem Pruskim

Jan Rokita: prezydent nie powinien polemizować z Powiernictwem Pruskim

(RadioZet)

Posłuchaj wywiadu

Jan Rokita: prezydent nie powinien polemizować z Powiernictwem Pruskim
Źródło zdjęć: © RadioZet

20.12.2006 10:13

: Jak pan wie polski rząd nie chce renegocjować traktatu z 90 r., ale pani minister Fotyga chce dopisać zapisać zabezpieczenie w traktacie z 91 r., zabezpieczenie przed roszczeniami Powiernictwa Pruskiego, obywateli niemieckich, co pan na to? : Wielokrotnie rozmawiałem, jeszcze przed objęciem funkcji kanclerza z Angelą Merkel, ówczesną szefową CDU, niemieckiej CDU o tym, iż byłoby dobrze, gdyby państwo niemieckie znalazło prawny sposób zagwarantowania niemożliwości składania niemieckich roszczeń przeciwko polskim obywatelom. Taka prawna możliwość, w gruncie rzeczy, polegałaby na tym, iżby państwo niemieckie zrobiło niemal dokładnie to samo wobec własnych obywateli, co zrobiła Polska wobec Polaków wypędzonych z polskich kresów wschodnich z Wileńszczyzny, z Lwowszczyzny, z dzisiejszej Białorusi. A mianowicie, że zgodnie z polską ustawą roszczenia wynikające z utraty majątków na polskich kresach wschodnich są składane wobec rządu polskiego. I to jest ta słynna sprawa tak zwanych Zabużan. W Niemczech tego typu
mechanizmu nie ma i te roszczenia nie są składane wobec rządu niemieckiego tylko wobec rządu polskiego. Uważam, że negocjacje z Niemcami na temat tego, iż rząd niemiecki w sprawie swoich wypędzonych powinien się zachowywać dokładnie tak samo, jak rząd polski wobec swoich wypędzonych są zasadne i słuszne. Problem tylko w tym, że powinny być toczone z pewną ostrożnością. : Pytam się o te zabezpieczenia, które miałyby być wprowadzone do traktatu z 91 r. : Nie, to nie jest kwestia traktatu z 91 r. : Ale ja panu mówię o czym mówi minister Fotyga. : Ja wiem. : Co proponuje, to jest komunikat MSZ i pytam się co pan sądzi o tym. : Więc ja sądzę, że się nie uda ministrowi spraw zagranicznych wynegocjować zmiany traktatu z 91 r., i że to jest ślepy zaułek, że lepszą rzeczą byłoby to ażeby przekonywać Niemców, rząd niemiecki do odrębnej deklaracji w tej sprawie. To też jest trudne, wymaga czasu i wielu racjonalnych zabiegów, bo to nie jest przedsięwzięcie proste, ale do tego bym bardzo namawiał. Natomiast do
renegocjacji traktatu nie, nie namawiałbym, bo to jest raczej droga, która na końcu prowadzi wyłącznie do zaostrzenia stosunków polsko-niemieckich i nie rozwiązania sprawy, tak oceniam. : Tylko dodam, że chodzi o 91, a nie 90 r. Wczoraj w radiu publicznym premier Jarosław Kaczyński powiedział o pozwach „proszę zwrócić uwagę, że to jest połączenie roszczeń niemieckich i żydowskich, więc ktoś doskonale sobie zdaje, że właśnie ten element żydowskości tutaj ma pomagać”. : Jedno z drugim nie ma nic wspólnego zupełnie. Akurat kwestie roszczeń żydowskich dzięki bardzo roztropnej polskiej polityce udało się w znacznym stopniu wyciszyć w ciągu ostatnich lat. Zresztą sądy amerykańskie tutaj zajęły bardzo racjonalne stanowisko. Natomiast roszczenia niemieckie, precyzyjnie rzecz biorąc roszczenia grupy (tu niemieckie) : Ten element żydowskości ma tutaj pomagać, nie dźwięczy tu panu nic w uszach, nie? : Nie, nie, to nie pomaga zupełnie, tu się nie zgadzam z premierem w tej sprawie, to nie ma po prostu żadnego związku
jedno z drugim, natomiast ważne jest żeby przypomnieć tylko jedną rzecz, iż roszczenia wysuwane przez członków Preussische Treuchand, czyli bardzo radykalną w gruncie rzeczy grupę ziomkowską, nie mają wedle wszystkich prawników żadnych szans przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Więc tu nie problem polega na tym żeby one były skuteczne, bo one będą nieskuteczne, tylko problem polega na tym, że rząd niemiecki nie znajduje odpowiedniego sposobu na to ażeby zablokować tego typu zachowanie ze strony własnych obywateli i co jest niegrzeczne. : Powiem panu, co powiedział Marek Edelman o tej wypowiedzi pana premiera w „Trybunie” – „Kaczyński jest nacjonalistą ale nie jest antysemitą, być może jednak antysemityzm jest dla niego narzędziem przypodobania się Giertychowi”. : Nie, nie uważam żeby to była wypowiedź antysemicka, ja nie uważam, że nie należy przesadzać ze wszystkim. Moim zdaniem po prostu jest tak, że łączenie kwestii roszczeń niemieckich z kwestią roszczeń żydowskich przez pana premiera jest
niezasadne, dlatego że to robią inni ludzie, ze względu na inne interesy. Sprawy prowadzą różni adwokaci, w różnych krajach i ta rzecz nie ma ze sobą nic wspólnego. : Ale czy nie rozpętujemy trochę wojny polsko-niemieckiej, wie pan, dzisiaj w „Fakcie”, nie wiem czy ma pan przed sobą „Fakt” jest wypowiedź... : Przykro mi, ale mam przed sobą skomplikowaną maszynerię służącą do nadawania Radia ZET. : pana, jak on się nazywa, von Waldow, który mówi, wiceprezes Powiernictwa Pruskiego, który mówi tak, dziennikarze „Faktu” podszyli się pod dziennikarza brytyjskiego i on im powiedział, że jedna trzecia Polski należy do Niemiec, II wojnę światową rozpętała Polska i takie bzdury, bzdury opowiada i na te bzdury odpowiada prezydent Lech Kaczyński, też w „Fakcie”. : Ja wiem, tylko że polemika pomiędzy : „Słowa van Waldow są najlepszym dowodem na to, że ci, którzy przestrzegali przed takimi zjawiskami mieli rację, a ci którzy usiłowali zakrzyczeć ich w mediach działali przeciw elementarnym interesom naszego kraju” – mówi
prezydent Polski. : Uważam, że prezydent Polski nie powinien polemizować z Preussische Treuchand, bo to jest trochę taka sytuacja, jak gdyby rząd niemiecki czy pani kanclerz Angela Merkel prowadziła w Polsce polemikę, nie wiem, z Leszkiem Bublem, albo kimś tego rodzaju, znaczy kompletnym marginesem społecznym. Więc gdybym miał coś doradzać prezydentowi to bym w takich sytuacjach prezydentowi doradzał się nie odzywać, bo to jest sprowadzanie najwyższego urzędu w Polsce na poziom bardzo niskiej polemiki, na niski szczebel. Natomiast niezależnie od tego, że uważam, że prezydent nie powinien polemizować z Preussische Treuchand, to uważam, że istnieje problem, i że w poufnych negocjacjach polsko-niemieckich sprawa musi stawać, bo to co oni wyprawiają jest rzeczywiście niedopuszczalne. : Skandal, skandal, skandal, gościem Radia Zet jest Jan Rokita, jak pan wie Kazimierz Marcinkiewicz nie znajdzie się w rządzie, smuci pana to? : Tak właśnie przypuszczałem, że pani mnie tym zmartwi. : Ale zmartwię tym pytaniem, czym
pana zmartwię, smuci pana to czy nie? : Nie, no szkoda tego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Wprawdzie on strasznie dużo lubi obiecywać i strasznie dużo takiej propagandy wokół siebie zawsze wytwarzał, ale to sympatyczny człowiek, bardzo lubiany w Polsce. : Uwielbiany, uwielbiany, 76 proc. zaufania. : Uwielbiany, pani go też kocha, prawda? : Proszę pana, ja kocham mojego syna. : Podobno wszystkie kobiety kochają pana Marcinkiewicza. : Ja kocham mojego syna najbardziej, Jerzego Wasowskiego tak, no i co dalej? : Pozdrowienia dla pani syna, natomiast Kazimierz Marcinkiewicz, co dalej? : Tak, tak, no spotkają się panowie, utworzą jakąś partię fajną, nową? : Na tworzenie partii na razie chyba nic nie wskazuje, bo póki co... : A na spotkanie z Kazimierzem Marcinkiewiczem, podobno chciał się z panem spotkać. : Póki co wygląda na to, że Kazimierz Marcinkiewicz jest dość lojalnym zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości, pomimo że ma tam problemy, a ja jestem dość lojalnym zwolennikiem Platformy Obywatelskiej, pomimo
że ja mam tam problemy. : No właśnie, nie będę już pana echem. : Więc na to raczej wygląda, tak. Natomiast ja się na pewno spotkam z Kazimierzem Marcinkiewiczem w nieodległym czasie, tylko proponowałbym żeby nie przywiązywać do tego jakiegoś przesadnego znaczenia politycznego, bo ja się spotkam z Kazimierzem Marcinkiewiczem zapewne dlatego, że go dobrze znam i po prostu, jak to w polityce bywa, żeby pogadać o przyszłości Polski. : Kazimierz Marcinkiewicz wczoraj zadeklarował, że nie odejdzie z PiS, czy pan deklaruje, że nie odejdzie pan z Platformy, chociaż został pan ukarany przez Donalda Tuska, który oświadczył, że za karę pan nie został szefem klubu? : Nie, ja nie zostałem, ja nie zostałem niczym ukarany. : Został pan ukarany. : Tak pani uważa rzeczywiście, nie. : Tak powiedział Donald Tusk, ja tylko zadaję pytania, ja nic nie uważam. : Donald Tusk od czasu do czasu na mój zwłaszcza temat opowiada różne niestworzone rzeczy, więc proponowałbym żeby nie przywiązywać wielkiej wagi do jego słów, zwłaszcza w
mojej sprawie. : A kocha pan Donalda Tuska? : Nie, nie kocham Donalda Tuska. Moim zdaniem polityka nie jest w ogóle kwestią miłości. Natomiast jestem bardzo żarliwym, ideowym zwolennikiem planu politycznego i programu Platformy Obywatelskiej i to jest powód, dla którego jestem w tej partii. : A kocha pan Jana Rokitę? : Wie pani wedle zasady ewangelicznej „kochaj bliźniego, jak siebie samego”, więc w tym samym stopniu, w jakim kocham panią na przykład, prawda. : To cudowne, gościem Radia ZET był Jan Rokita, który mi się nie oświadczył, bo ma pan żonę, zbliżają się święta i byłaby awantura, dziękuję bardzo. : Wszystkiego dobrego dla wszystkich słuchaczy Zetki na Boże Narodzenie, na Nowy Rok. : Jeszcze się spotkamy nie raz, przed Nowym Rokiem.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)