Jan Rokita nie jest już członkiem PO
Jan Rokita został przed około miesiącem wykreślony z PO za niepłacenie składek - poinformował Grzegorz Lipiec, sekretarz zarządu małopolskiej Platformy.
Razem z Rokitą za niepłacenie składek z małopolskiej PO wykreślonych zostało kilkaset osób - powiedział Lipiec.
Zgodnie z partyjnym statutem członkowie Platformy mają obowiązek regularnego płacenia składek członkowskich pod rygorem wykreślenia z rejestru członków PO.
Przewodniczący małopolskiej PO Ireneusz Raś powiedział we wtorek w radiu RMF FM, że "była duża korekta, jeżeli chodzi o niepłacenie składek od lat". - Jeżeli ktoś nie płacił powyżej pięciu lat, to z automatu przestał być członkiem PO. To jest tylko zrealizowanie zapisu statutu PO. Jeśli Jan Rokita nie płacił, to pewnie nie jest członkiem - powiedział Raś.
Wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk (PO) przypomniał w rozmowie z TVN24, że to zarząd krajowy partii podjął kolegialnie postanowienie o weryfikacji stanu członkowskiego we wszystkich regionach. - Małopolska nie jest tu wyjątkiem. Postępowaliśmy konsekwentnie - podkreślił. Grabarczyk dodał, że na miejscu Jana Rokity odwołałby się od decyzji o skreśleniu.
- Ja za nim tęsknię - przyznał. Jak dodał wicemarszałek, Rokita był dla Polski bardzo pożytecznym politykiem i jego zdaniem będzie. - A czy wróci do polityki - nie wiem - mówił Grabarczyk.
Rokita był członkiem PO niemal od momentu powstania tej partii w 2001 r.
Początkowo Rokita - wówczas polityk Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego - był przeciwny włączeniu SKL do PO. Później zmienił zdanie - na co wpływ miały niskie notowania AWS - i we wrześniu 2001 został posłem PO.
Od 2003 roku, do końca IV kadencji Sejmu był szefem klubu parlamentarnego PO oraz członkiem zarządu krajowego partii.
W tym czasie zdobył ogromną popularność, zasiadając w komisji śledczej ds. afery Rywina. Była to pierwsza komisja śledcza, jej obrady były transmitowane. Rokita uznawany był za jednego z najlepszych "śledczych" z komisji. Zdobyta wówczas popularność przełożyła się na notowania PO - z kilkunastu procent skoczyły w sondażach do ok. 30 proc.
Przed wyborami parlamentarnymi 2005 r., kiedy PO prowadziła w sondażach, Rokita typowany był na premiera rządu, który Platforma miała formować po wyborach - jak planowano - w koalicji z PiS. W swym okręgu wyborczym w Krakowie promował się nawet billboardami z napisem "premier z Krakowa".
Ostatecznie jednak to PiS wygrał wybory. Rokita otrzymał 71 145 głosów i po raz kolejny zdobył mandat poselski. To on z ramienia PO prowadził rozmowy z ówczesnym kandydatem PiS na premiera Kazimierzem Marcinkiewiczem. Do zawarcia koalicji PO-PiS jednak nie doszło. Platforma przeszła do opozycji, a Rokita formował "gabinet cieni" PO.
W kolejnych latach dochodziło często do spięć między Rokitą a innymi liderami PO. Po zmianach we władzach PO, Rokita przestał być wiceszefem partii, natomiast miał zostać szefem klubu parlamentarnego Platformy. Ostatecznie jednak do tego nie doszło.
W kampanii samorządowej 2006 r. Rokita w drugiej turze wyborów prezydenta Krakowa postanowił poprzeć kandydata PiS Ryszarda Terleckiego i wystąpił nawet w spocie reklamowym. Wywołało to ostre komentarze w PO, również ze strony szefa partii Donalda Tuska. Wielokrotnie pojawiały się spekulacje, że Rokita może odejść z PO i współtworzyć np. z b. premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem nowe ugrupowanie.
Sam Rokita zawsze jednak podkreślał, że jego miejsce jest w PO. Mówił nawet, że gdyby Platformy nie było, należałoby ją wymyślić.
We wrześniu 2007 Rokita ogłosił, że nie będzie kandydował w przedterminowych wyborach parlamentarnych. Decyzję tę motywował nominacją swej żony Nelli Rokity na stanowisko doradcy ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W kolejnych latach wycofał się z udziału w życiu politycznym.