Jan Paweł II zmarł z niedożywienia i osłabienia?
Pod koniec życia Jan Paweł II był tak niedożywiony z powodu niemożności połykania, że należało wiele tygodni wcześniej założyć mu sondę pokarmową - to jedna z głównych tez artykułu anestezjolog Liny Pavanelli, którego fragmenty publikuje włoski dziennik "La Repubblica".
14.09.2007 | aktual.: 11.06.2018 15:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Lina Pavanelli zauważa, że Jan Paweł II miał do tego stopnia osłabiony system immunologiczny, że najzwyklejsza infekcja mogła w ciągu kilku godzin stać się śmiertelnym zagrożeniem. Ponadto lekarka wyraża przekonanie, że watykańskie służby prasowe nie informowały wyczerpująco o chorobie papieża.
W tekście, którego całość ukaże się w najnowszym numerze opiniotwórczego włoskiego czasopisma "MicroMega", Pavanelli zauważa, że podczas gdy Watykan w komunikatach medycznych wydawanych w czasie dwóch pobytów Jana Pawła II w szpitalu kładł nacisk na dolegliwości układu oddechowego i aparatu fonacyjnego (krtań z wiązadłami głosowymi), papież "umarł z powodów, o których nie wspominano".
Lekarka podkreśla, że Jan Paweł II zmarł z innej przyczyny, związanej z chorobą Parkinsona: z powodu niemożności połykania, co w konsekwencji wykluczyło odżywianie i przyjmowanie odpowiedniej ilości płynów.
W opinii autorki artykułu, przy takim osłabieniu organizmu system immunologiczny nie był w stanie obronić się nawet przed banalną infekcją. "Lekarze za późno zdecydowali się założyć sondę pokarmową, by mogła być przydatna; papież powinien był ją mieć już od tygodni" - dodaje Pavanelli.
Włoska anestezjolog wyjaśnia jednocześnie, że nie krytykuje zespołu medycznego, opiekującego się Janem Pawłem II. Jej zdaniem postępowanie lekarzy "ujawnia dramat i konflikt, jaki przeżywali".
Należy jednak - uważa Lina Pavanelli - zadać pytanie o powody "tak skąpego informowania przez wszystkie watykańskie służby prasowe o patologii, która doprowadziła do śmierci papieża".
Sylwia Wysocka