Jan Paweł II. Czy jego stary opel jest relikwią? Ksiądz zaprzecza
Zdjęcie przedstawiające wstawionego za muzealną szybę starego opla, którym jeździł niegdyś papież, wywołało w internecie lawinę komentarzy. Ks. prof Józef Naumowicz zapewnia: "W tym wypadku nie może być mowy o relikwii".
Opel Vectra jaki jest każdy widzi. Wsadzony za szybę, pokryty szarą karoserią trzydziestoletni samochód pozornie niczym nie różni się od tysięcy swoich rówieśników zjeżdżających wówczas z taśmy produkcyjnej. Pewnej podpowiedzi w zakresie jego wyjątkowości mogą dostarczyć znajdujące się obok flagi: maryjna, watykańska i polska. A także miejsce w którym się znajduje: Izba Pamięci Jana Pawła II w Radzyminie.
Media obiegła wiadomość, że samochód to nie byle co, a relikwia drugiego stopnia. A więc taka, która nie jest tyle bezpośrednio związana ze świętym (jak np. pukiel włosów), co zyskała na świętości poprzez kontakt z nim. Taką relikwią mógłby być różaniec czy modlitewnik i choć zamknięty w dioramie samochód spełnia wymogi definicji relikwii, to ks. prof. Józef Naumowicz upiera się, że nią nie jest.
W rozmowie z Interią mówi: - To zwykła pamiątka, a nie relikwia. Informacja, że w Radzyminie znajduje się samochód relikwia, to zwykły fake news. Pamiątka przypomina osobę lub wydarzenie - jak zdjęcie przypomina ukochaną osobę, a bilet mecz piłkarski.
Ksiądz dodaje także, że o statusie relikwii decyduje biskup. W tym wypadku takiej decyzji nie było, a nawet nie mogło być. Wykładowca z UKSW komentuje pogłoski o czci oddawanej autu jako "fake news". Powtarza też, że takie głosy mogą być związane z trwającą obecnie nagonką mającą podważyć dokonania pontyfikatu Jana Pawła II.
Potencjalne relikwie związane z Janem Pawłem II od dawna budzą medialne poruszenie. Dość powiedzieć, że ich nagły wysyp po śmierci Papieża stał się tematem dla tekstów kultury. Choćby filmu "Święty Interes" z 2010 roku, w którym grani nieprzypadkowo przez Piotra Adamczyka i Pawła Woronowicza bracia, otrzymują w spadku po ojcu starą Syrenkę, która miała być własnością samego Karola Wojtyły.