Jałta - Roosevelt nie w pełni sił umysłowych
Uważany za jednego z najwybitniejszych prezydentów USA Franklin Delano Roosevelt mógł nie być w pełni sił umysłowych w czasie głośnego spotkania tzw. wielkiej trójki w Jałcie w lutym 1945 roku - twierdzi amerykański ekspert, cytowany przez brytyjską prasę.
Według Alena Saleriana, w czasie ostatniej, czwartej kadencji prezydenckiej Roosevelt cierpiał na nadciśnienie i blokadę aorty, czego wynikiem było niedotlenienie mózgu, a w konsekwencji ograniczenie zdolności poznawczych.
Salerian, były starszy konsultant psychiatra FBI, opublikował artykuł w specjalistycznej amerykańskiej publikacji "The Forensic Examiner" i udzielił w związku z nim wywiadu brytyjskiej prasie.
Roosevelt nie otrzymywał ilości tlenu niezbędnej do dotlenienia tkanki mózgowej. W takich warunkach organizmowi nie jest łatwo funkcjonować. W rezultacie, jego intelektualne i poznawcze właściwości nie były w pełni sprawne - powiedział dziennikowi "The Independent".
Do politycznych błędów Roosevelta amerykański ekspert zalicza m. in. to, że nie zdołał on zapobiec zajęciu Mandżurii przez Stalina, ani zniewoleniu Polski.
Dotychczas pilny i skrupulatny prezydent, później nie czytał ważnych dokumentów i ogólnie nie zdołał stawić Stalinowi czoła - dodaje od siebie brytyjska gazeta, powołując się na amerykańskiego eksperta.
Roosevelt, którego priorytetem w stosunkach z ZSRR było nakłonienie Stalina do udziału w wojnie z Japonią i zgoda wielkich mocarstw w sprawie utworzenia ONZ, zmarł w kwietniu 1945 roku na wylew, dwa miesiące po konferencji jałtańskiej.
O ile jego stan zdrowia nie był tajemnicą dla lekarzy, o tyle amerykańska i zachodnia opinia publiczna nie zdawała sobie z tego sprawy - zaznacza Salerian.
Andrzej Świdlicki