Jakubowska: premier mówił sam
Szefowa gabinetu politycznego premiera
Aleksandra Jakubowska powiedziała, że nikt z gabinetu
politycznego nie przygotowywał tej części sejmowego wystąpienia
premiera z 11 lipca, w którym powoływał się on na artykuł w "Życiu
Warszawy" o domniemanych powiązaniach Pawła Piskorskiego z grupą
pruszkowską.
Jakubowska odpowiadała w piątek na pytania sejmowej speckomisji. Speckomisja ma ustalić czy nie doszło do prowokacji ze strony służb specjalnych.
Podczas sejmowej debaty na temat afery starachowickiej 11 lipca premier Leszek Miller zwrócił uwagę na to, że politycy mówią jedynie o aferach, z którymi związani byli politycy SLD, a zapominają o publikacjach, w których mówi się o powiązaniach mafii np. z posłami Platformy Obywatelskiej (powołał się na artykuł "ŻW" o zeznaniach "Masy").
8 lipca Dorota Kania napisała w "ŻW", że według najnowszych zeznań "skruszonego" gangstera Jarosława S., "Masy", z gangiem pruszkowskim mieli być powiązani politycy; w jego zeznaniach miało pojawić się m.in. nazwisko Piskorskiego.
"Premier miał przygotowaną pierwszą część wystąpienia przez gabinet polityczny, a ponieważ po nim następuje tura pytań, nie było żadnego innego tekstu, żadnych sugestii ze strony gabinetu politycznego. I właśnie podczas pytań i odpowiedzi premier powołał się na artykuł, który przeczytał w 'Życiu Warszawy'" - powiedziała Jakubowska.
Macierewicz w rozmowie powiedział, że podczas piątkowego przesłuchania przez speckomisję Jakubowska przyznała, że wśród jej współpracowników są ludzie związani z byłymi służbami specjalnymi.
"Nieprawdą jest to, co mówi poseł Macierewicz, że przyznałam, iż wśród moich współpracowników są byli pracownicy służb specjalnych. Wśród doradców premiera jest jedna osoba, która na początku lat dziewięćdziesiątych pracowała przez 2-3 lata w Urzędzie Ochrony Państwa" - powiedziała Jakubowska. Dodała, że "jest to fakt powszechnie znany i pisała o tym prasa". Zapowiedziała wniesienie skargi do marszałka Sejmu.
Jak powiedział Macierewicz w poniedziałek przed speckomisją przesłuchiwana będzie dziennikarka "Życia Warszawy" Dorota Kania. Bogdan Lewandowski (SLD) ze speckomisji dodał, że przesłuchiwana ma być również posłanka Zyta Gilowska. To jej Dorota Kania miała oświadczyć - jak powiedział Lewandowski - że dysponuje materiałami na potwierdzenie prawdziwości informacji zawartych w artykule.
"Decyzji w sprawie przesłuchania Zyty Gilowskiej speckomisja jeszcze nie podjęła, bo nie było kworum" - powiedział Lewandowski.(iza)