Jakości w przetargach wciąż mało
Stosowanie dodatkowych kryteriów, takich jak termin realizacji czy gwarancja, zdaniem ekspertów nie ma wpływu na jakość zamówień. Sama jakość jako kryterium pojawia się w 8 proc. zamówień.
Mimo że nowelizacja prawa zamówień publicznych ogranicza stosowanie ceny jako jedynego kryterium, te, które są wybierane dodatkowo, nie mają dużego znaczenia dla jakości zamówień.
Cena jako jedyne kryterium pojawia się w 33 proc. postępowań o zamówienie poniżej progów unijnych i 45 proc. powyżej tych progów - wynika z analizy Urzędu Zamówień Publicznych. Urząd przeprowdził ją po miesiącu od wejścia w życie przepisów, które ograniczyły możliwość stosowania ceny jako jedynego kryterium. Tylko cena może decydować o wyborze wykonawcy, gdy przedmiot zamówienia jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe. Wcześniej stanowiła jedyne kryterium w 93 proc. zamówień poniżej progów unijnych i w 85 proc. powyżej.
Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna i były wiceprezes UZP, jako generalnie pozytywne zjawisko ocenia pojawienie się dodatkowych kryteriów.
- Oznacza to, że ustawa jest stosowana, choć oczywiście można mieć ciągle zastrzeżenia do samej praktyki. Niepokojące jest dla mnie jeszcze jedno. Otóż w zamówieniach powyżej unijnych progów cena nadal jest jedynym kryterium w 45 proc. postępowań. Nie chce mi się wierzyć, że w aż tylu przypadkach przedmiot zamówienia jest powszechnie dostępny oraz ma ustalone standardy jakościowe - mówi Dzierżanowski.
Gwarancja i termin
Eksperci nie są przekonani, że dzięki nowelizacji wygrywają ci, którzy oferują lepsze towary lub usługi.
- Te dodatkowe kryteria, które są stosowane przez zamawiających, są bez znaczenia dla jakości udzielanych zamówień - mówi Janusz Niedziela, radcy prawny, prezes Centrum Zamówień Publicznych. - Było do przewidzenia, że często stosowanym dodatkowym kryterium będzie gwarancja. Tak też się stało. Tymczasem np. w drogownictwie i tak jest ona udzielana przez większość firm na identycznych warunkach i nawet jeśli nie była kryterium wyboru, to i tak była wymagana w ramach postępowań. Ewidentnie pojawia się w kryteriach tylko dlatego, że zamawiający chcą spełnić ustawowe wymagania - dodaje Niedziela. Krytycznie ocenia także stosowanie terminu jako dodatkowego kryterium. - W większości postępowań np. na budowę dróg był on już tak bardzo wyśrubowany, że trudno uzyskać jeszcze krótszy, realny termin, zmuszając wykonawców do rywalizacji właśnie w oparciu o to kryterium - mówi.
Z danych UZP wynika bowiem, że właśnie gwarancja, czy też rękojmia są jednym z najczęściej stosowanych, pozacenowych kryteriów. Pojawia się w 30 proc. postępowań, przyznaje się mu ok. 10-procentową wagę. Najczęściej obok ceny pojawia się termin realizacji lub czas dostawy - w 31 proc. postępowań (średnia przyznawana im waga to 11 proc.). Jakość, funkcjonalność, parametry techniczne występują w 8 proc. postępowań, a wiedza i doświadczenie - w 7 proc., płatność (np. jej warunki, terminy) w 6 proc. Dane te dotyczą ogłoszeń publikowanych w Biuletynie Zamówień Publicznych, a więc dotyczących postępowań poniżej progów unijnych.
Prezes Dzierżanowski także uważa, że kryteria stosowane przez zamawiających nie są zbyt wyszukane.
- Rzeczywiście wygląda to trochę tak, jakby zamawiający chcieli po prostu wypełnić obowiązek wynikający z ustawy i nie zastanawiali się za bardzo, jak sprawić, by uzyskane w postępowaniu zamówienie było lepszej jakości - mówi.
Zauważa też, że zamawiający oczekują prostej recepty na dodatkowe kryterium.
- Tymczasem, by rzeczywiście wpływało ono na jakość, musi być dobrane indywidualnie do każdego przypadku, do każdego postępowania. Na przykład kryterium społecznym przy budowie drogi może być to, by prace były prowadzone w takich godzinach, by nie przeszkadzać okolicznym mieszkańcom w nocnym wypoczynku. Takie kryterium może mieć jednak sens tylko wtedy, gdy droga przebiega przez tereny zamieszkane, nie ma sensu go stosować, gdy inwestycja jest prowadzona na jakimś pustkowiu - mówi prezes Dzierżanowski.
Spełnić minimum
O tym, że zamawiający chcą po prostu wypełnić minimum nałożone przez ustawę, mogą świadczyć dane UZP. W 92 proc. przypadków stosowano tylko cenę i jeszcze jedno kryterium.
- Przez wiele lat za standard przyjmowano, że najlepiej oprzeć się w rozstrzygnięciu wyłącznie na cenie. Teraz przyjmie się, że muszą to być dwa kryteria. Zamawiający przywykną do tego jak do kolejnego obowiązku biurokratycznego, którego wypełnianie nie będzie miało kompletnie żadnego wpływu na nasze zamówienia - mówi mecenas Niedziela.