Skoro mówimy o ponad 12 tysiącach zakażeń, skoro tendencja jest jednoznaczna i określona, i pani minister mówi o zdecydowanie
trzeciej fali już nie od dzisiaj, to oznacza, panie rzeczniku, że absolutnie rezygnujemy z przyłbic, szalików, kominów -
obowiązkowe będą maseczki, czy tak?
Tak,
zdecydowanie. Tutaj nie ma odwrotu, tutaj ten zakaz używania tego typu osłon,
jak pan redaktor wymienił, będzie kategoryczny, z jednoczesną rekomendacją czego powinniśmy używać.
Ta rekomendacja już będzie bardziej "na miękko", a zakaz będzie "na twardo".
Od kiedy?
Chcielibyśmy
to wprowadzić od najbliższej soboty.
Od najbliższej soboty, rozumiem, w miejscach publicznych, tak? Wszędzie w
miejscu publicznym maseczki, nie szaliki.
Wszędzie
tam, gdzie dotychczas obowiązuje nas zakrywanie nosa i ust, tam będzie nadal
ten obowiązek i tam będzie kategoryczny nakaz zasłaniania ust maseczkami.
Okej, to jest maseczka,
maseczka z materiału, czy maseczka certyfikowana - jak te przepisy będą wyglądały?
Powtarzam, panie redaktorze, zakaz
będzie kategoryczny. I zakaz będzie dotyczył kominów, szalików, chust, bandan i przyłbic. Rekomendacja
w zakresie maseczek będzie rekomendacją raczej miękką.
A myśli pan, że warto byłoby wprowadzić takie rekomendacje,
a może bardzo konkretne i twarde przepisy dotyczące używania certyfikowanych maseczek, ale w pomieszczeniach zamkniętych?
Panie redaktorze, oczywiście najlepiej by było, gdybyśmy wszyscy posługiwali się od
maseczek chirurgicznych w górę, przechodzili przez poziomy fFFP2 czy FFP3, ale pamiętajmy, że to jest towar,
który kupujemy na rynku i nagły popyt będzie
kształtował cenę i podaż, i nie chcielibyśmy teraz, żeby nagle społeczeństwo płaciło
krocie za maseczkę chirurgiczną, z uwagi na to, że wprowadzamy rozwiązania, które będą obowiązywały
za kilka dni i nie chcemy stawiać przed takim faktem całego społeczeństwa.
Rozumiem, czyli wy byście chętnie to wprowadzili, bo wiecie, to wszyscy wiemy,
że to są rozwiązania najbardziej skuteczne, ale nie robicie tego tylko i wyłącznie ze względów takich ekonomicznych, czysto rynkowych?
Oczywiście.
Proszę pamiętać, że mamy zupełnie inną sytuację niż rok temu. Bo kiedy te przepisy przewidujące możliwość używania komina,
badany, chusty czy przyłbicy wchodziły w życie, to na rynku był deficyt maseczek, a szczególnie tych
maseczek od poziomu chirurgicznego w górę. Teraz tych maseczek na rynku widzimy i w aptekach, i w drogeriach, i w zwykłych
sklepach jest dużo więcej. Ale oczywiście tych maseczek chroniących najlepiej od chirurgicznych w górę
nadal nie jest aż tyle, żebyśmy nagle jednego dnia mogli się wszyscy rzucić i wykupić cały dostępny towar. My widzimy jak reaguje
też rynek, jak reagują producenci.
Jasne, to zrozumiałe. Ale jeśli się ich pojawi dużo na rynku w ciągu najbliższych tygodni na przykład, to
taki obowiązek być może się pojawi? Rozważacie coś takiego, kiedy rynek się już dostosuje?
Możliwe
jest oczywiście stopniowe profesjonalizowanie osłon twarzy. Zwróćmy uwagę na to co robią Niemcy, na to
co robią Francuzi.
Tam są te obowiązki, prawda?
W Niemczech zalecenie w transporcie i komunikacji publicznej jest jedno - obowiązek zakrywania
nosa i ust profesjonalnymi maseczkami.
To bardzo ciekawe. Czyli rozumiem, że jeśli na rynku będzie dostatecznie dużo profesjonalnych maseczek FP1 i wyżej,
tak...
Od chirurgicznych, panie redaktorze, od chirurgicznych do góry. FFP2, FFP3 to głównie służby medyczne używają takich masek.
Więc jeśli będzie ich dostatecznie dużo, to w Polsce wprowadzi się nakaz używania konkretnie maseczek
z certyfikatami. Ale najpierw rynek się musi dostosować. Dobrze pana zrozumiałem?
Zależy
to też od tego na jakim etapie epidemii, panie redaktorze, będziemy. Jeżeli ta skala zachorowań nam niespodziewanie wybuchnie ponad tą
w miarę, którą sobie określiliśmy, to zdecydowanie będą takie rekomendacje.
A czy przy okazji pojawią się także jakieś, no nie wiem, regulacje
związane z finansowaniem tego rodzaju zakupów, jakieś recepty na takie maseczki, czy może, nie wiem, jakaś
refundacja? Być może dla niektórych grup społecznych? Nie wszystkie te maseczki są bardzo tanie, prawda. Te lepsze są wyraźnie droższe, nawet
około 10 zł. Czy taka opcja dofinansowania się pojawia?
Panie redaktorze, zwykłe maseczki
chirurgiczne, które chronią dosyć dobrze, to nie jest obecnie
tak duży koszt. Ale podkreślam, z uwagi na to, że już po pierwszych zapowiedziach, które padły
w ubiegłym tygodniu, rynek zareagował i ceny maseczek wzrosły, nie chcemy tego robić w żaden sposób "na hurra".