Muammar Kadafi - dyktator ofiarą linczu
W czasie swoich rządów nie raz zaskoczył swoich rodaków i świat. Był oskarżany o wspieranie terroryzmu i łamanie praw człowieka, ale dzięki ropie grzechy zostawały mu wybaczone i znów trafiał na salony. Głowy państw zapraszał na spotkanie do beduińskiego namiotu, prowadził lekcje islamu dla pięknych hostess. Ekstrawagancki, kochający luksus, nieprzewidywalny - tak mówiło się o Muammarze Kadafim.
Zmierzch długowiecznego dyktatora (rządził Libią 42 lata) przypadł na luty 2011 roku. Ośmiomiesięczna rewolucja przy wsparciu Zachodu zmiotła Kadafiego z "tronu". Przywódca zapłacił najwyższą cenę - został zabity 20 października 2011 roku.
Do ostatnich dni wierni pozostali mu członkowie jego własnego plemienia. To wśród nich ukrywał się po ucieczce z Trypolisu. Gdy wyjeżdżał z oblężonej rodzinnej Syrty, jego konwój został zaatakowany przez samoloty bojowe NATO.
Potem do akcji wkroczyli rebelianci. Dyktator był już ranny. Powstańcy wyciągnęli go z rury odpływowej (na zdjęciu), w której się chował, zabrali na półciężarówkę. Potem został dobity. Jego ciało przewieziono do Misraty i wystawione na widok publiczny.