Jak wygląda życie amerykańskich żołnierzy w Polsce?. "Tworzą się pary i wyjeżdżają do USA"
- Pewną uciążliwością jest to, że jak na poligonie odbywają się ćwiczenia, no to my to tutaj mocno słyszymy. To jest tak jakby tramwaj przejeżdżał pod blokiem - mówił w programie "Newsroom" WP burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski. Od kilku lat w tym mieście stacjonują amerykańscy żołnierze z batalionu NATO. Gość WP opowiadał, że obecność wojsk Sojuszu stało się kolejną atrakcją turystyczną regionu. - Byłem niedawno świadkiem ciekawego wydarzenia. Jeden z lokalnych przedsiębiorców z sąsiedniej, turystycznej miejscowości narzekał na to, że te ciągłe strzały i latające helikoptery odstraszają turystów. I w pewnym momencie nadlatuje taki helikopter nad jego podwórko, a z budynków noclegowych wybiega cała grupa turystów, machają, cieszą się. Więc wszystkie argumenty od razu upadły - mówił Włodkowski. Mateusz Ratajczak dopytywał, czy zdarza się, że Amerykanie przebywający w Orzyszu, chcą się osiedlić w tym mieście po zakończeniu swojej misji. - Takiej sytuacji nie ma (…). Ale zdarza się, że tworzą się pary i wyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych czy do innych krajów - odparł burmistrz. Dodał, że żołnierze z USA szybko uczą się podstawowych zwrotów po polsku, a samorząd organizuje kursy językowe dla mieszkańców, aby komunikacja z gośćmi z zagranicy przebiegała bez problemów.