"Jak 'Wiadomości' były PiS‑owskie, to jestem blondynem"
Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że ostatnie wydarzenia w TVP zaskoczyły go, a nowemu szefowi telewizji publicznej Piotrowi Farfałowi daje małą szansę. - Prezes Urbański prowadził politykę, która z polityką PiS nie miała wiele wspólnego. Jeżeli chodzi o "Wiadomości", to myślę, że one były tak PiS-owskie, jak ja jestem wysokim blondynem - podkreślił prezydent.
19 grudnia rada nadzorcza TVP zawiesiła trzech członków zarządu TVP: Andrzeja Urbańskiego, Marcina Bochenka i Sławomira Siwka, na p.o. prezesa powołała Piotra Farfała, a do zarządu oddelegowała Tomasza Rudominę. Krajowy Rejestr Sądowy potwierdził zmiany w zarządzie TVP.
"Wejście Polski do strefy euro w 2012 r. - niewykonalne"
Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego wejście Polski do strefy euro w 2012 roku jest niewykonalne. Uważa on, że plan szybkiego wprowadzenia wspólnej waluty jest sprzeczny z "polityką antykryzysową" i Polacy powinni wybrać co wolą.
- W tej chwili polityka szybkiego wchodzenia do strefy euro to jednocześnie polityka, która stoi w sprzeczności z polityką antykryzysową. Niech społeczeństwo wybiera: czy woli politykę restrykcyjną, która jednocześnie da nam szybki wstęp do euro, cz politykę zwalczania kryzysu, który jest niestety nieco gorszy niż się wydawało jeszcze dwa, trzy miesiące temu - mówił prezydent w Radiu Zet.
Na pytanie, jak ocenia propozycję prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, by Polacy odpowiedzieli w referendum na pytanie, czy chcą wprowadzenia euro w 2012 roku, czy też dopiero w momencie gdy Polska zbliży się pod względem rozwoju gospodarczego do przeciętnej w Unii Europejskiej, prezydent odparł, że "to jest dobre sformułowanie sprawy".
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego z wprowadzeniem w Polsce wspólnej, europejskiej waluty "trzeba czekać na lepsze czasy". Dodał, że bardziej konkretny termin będzie można podać po roku 2010.
- Są ludzie, dla których wejście do strefy euro jest wartością, natomiast dla mnie wartością wielką jest suwerenność. Wiem, że musieliśmy wejść do UE, to nam dało duże korzyści i Polska nie miała innego wyjścia. Ja się niezmiernie cieszę, że jesteśmy w UE, Unia jest dla mnie podstawowym układem odniesienia - mówił prezydent.
- Powstaje pytanie, czy plan euro w 2012 roku - niewykonalny, to mówię z pełną odpowiedzialnością, nawet jakby wszyscy Polacy bardzo tego chcieli, prezydent, premier - nie jest czymś co ma zastąpić politykę miłości? Krótko mówiąc, najpierw hasłem była miłość i dało sukces, a teraz będzie euro - dodał Lech Kaczyński.
"Rząd nie dotrzymuje obietnic wyborczych"
Pytany o ocenę pracy rządu i premiera, prezydent mówił: jeżeli ktoś komuś obiecuje przyspieszenie rozwoju, a jest spowolnienie, to jest to niedotrzymanie oczywistych obietnic wyborczych.
- Jest pewna nikła aktywność rządu. Nie ma ciągle tego pakietu deregulacyjnego, z którym po części się zgadzam, po części nie. Sądzę też, że poprzednia władza była nieporównanie bardziej odporna na wpływy różnego rodzaju lobby. To nie chodzi o osobistą ocenę Donalda Tuska. Myślę, że on osobiście jest odporny, natomiast choćby cały zespół ustaw zdrowotnych - tam interesy było widać jak na dłoni - dodał Lech Kaczyński.
Ocenił też, że na postrzeganie jego prezydentury często miały wpływ "zdarzenia bez żadnego znaczenia", albo takie, o których nawet nie wiedział. - W ogóle mnie zaczyna troszkę denerwować, że tyle rzeczy nieprawdziwych na swój temat słyszę i moich współpracowników - mówił prezydent.