Jak uczynić Trójmiasto przyjaznym dla turystów
Jednak jak się okazuje, nie do końca odkryte. Choć zarówno w Gdańsku, Sopocie i Gdyni działają punkty informacji turystycznej, są odpowiednie strony internetowe i dziesiątki wydrukowanych przewodników, nie informują one o wszystkich atrakcjach.
Jak wynika z naszych tygodniowych obserwacji, najwięcej problemów mogą mieć turyści (szczególnie obcokrajowcy) przyjeżdżający do Gdańska. Aby ułatwić im życie, "Dziennik" proponuje wykorzystać pomysł z Hannoweru. Otóż już kilkadziesiąt lat temu władze tego miasta wydały zgodę na poprowadzenie czerwonej linii przez całe miasto. Pełni ona rolę przewodnika. Turyści krocząc po niej mają pewność, że się nie zgubią i zobaczą najciekawsze miejsca w mieście. Koszt realizacji tego projektu nie był zbyt wysoki, a pożytek z niego wielki. Uważamy, że warto go wykorzystać w Gdańsku. Prezentujemy przykładową trasę po Starym i Głównym Mieście.
Obcokrajowcy wysiadający z pociągu na Dworcu Głównym w Gdańsku są często zagubieni. Szczególnie, gdy nie mówią po polsku. Przed budynkiem stoi co prawda Punkt Informacji Turystycznej, jednak ustawiony jest tyłem do dworcowego wejścia i bardziej przypomina budkę z hot-dogami lub kiosk.
W hali dworca nie ma, niestety, żadnych znaków i wskazówek dla turystów. Są więc oni zmuszeni korzystać z pomocy pracowników biur podróży, którzy skarżą się, że oprócz nich nie ma nikogo, kto byłby w stanie pomóc turystom przy zakupie biletu lub wskazaniu drogi do Głównego Miasta.
- To problem szczególnie po godzinie 19. Wtedy punkt informacyjny jest już nieczynny - opowiada kobieta pracująca w jednym z biur podróży na dworcu PKP. - Pamiętam, co działo się tu w ubiegłym roku. Wielokrotnie pomagałam przyjezdnym. W tym roku wysłałam do Urzędu Miejskiego propozycję podjęcia współpracy. Znam języki obce i chciałam poprowadzić Punkt Informacji Turystycznej w hali dworca. Choć minęło kilka miesięcy, nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.
Poza punktami informacji turystycznej, odwiedzający Gdańsk mogą liczyć również na strażników miejskich. 210 z nich zostało niedawno przeszkolonych przez PTTK tak, by udzielać kompletnych informacji o najbliższych punktach informacji turystycznej, szpitalach, komendzie policji, schroniskach młodzieżowych, a nawet zabytkach i historii Gdańska.
W Gdyni informacja turystyczna, oprócz swoich stałych lokalizacji, "wychodzi" w kierunku turystów. Lotne brygady turystyczne są już w mieście od początku wakacji. Wreczają ulotki i informatory na jego temat. Władze Sopotu uważają z kolei, że nie jest potrzebny bardziej rozbudowany system informacyjny, gdyż jest to na tyle małe miasto, że nie sposób się w nim zgubić.
Prawie wszystkie atrakcje turystyczne są skoncentrowane w pobliżu ulicy Bohaterów Monte Cassino. Dlatego w pobliżu tej ulicy i dworca kolejowego znajduje się jeden z dwóch Punktów Informacji Turystycznej. Niedługo pojawi się kolejny w okolicach stacji Kamienny Potok, przy alei Niepodległości.
"Dziennik" proponuje naszym trzem miastom, aby wykorzystać prosty pomysł zastosowany w Hannowerze. Ten pomysł to czerwona linia namalowana na chodnikach, jezdniach, w tunelach, która prowadzi turystów po najatrakcyjniejszych fragmentach miasta. Jej wymalowanie nie wymaga dużych nakładów finansowych ze strony miasta. Nie trzeba zatrudniać i szkolić nowych pracowników. Wszelkie informacje zawiera specjalny przewodnik, który można nabyć za symboliczną kwotę. Miastu oszczędza to pieniędzy, a turystom nerwów i straconego czasu.
Maciej Pawlikowski Robert Kiewlicz