"Jak u zwierząt". Amerykański dyplomata rozjuszył Liban
Podczas konferencji prasowej w Libanie Tom Barrack, ambasador USA w Turcji i specjalny wysłannik do Syrii, wywołał oburzenie, określając zachowanie libańskich dziennikarzy jako "zwierzęce". Wezwał ich do "zachowania się cywilizowanie".
Co musisz wiedzieć?
- Tom Barrack, ambasador USA w Turcji i specjalny wysłannik do Syrii, przerwał wizytę w południowym Libanie z powodu protestów po jego kontrowersyjnych wypowiedziach.
- Libańskie organizacje medialne i użytkownicy mediów społecznościowych ostro skrytykowali jego słowa, domagając się przeprosin.
- Wizyta miała miejsce w kontekście napięć związanych z planami rozbrojenia Hezbollahu, wspieranego przez Iran.
Co powiedział Tom Barrack?
- Proszę o chwilę ciszy. Gdy zacznie się chaos, jak u zwierząt, wychodzimy. Jeśli chcecie wiedzieć, co się dzieje, zachowujcie się cywilizowanie, bądźcie uprzejmi, bądźcie tolerancyjni, bo to jest problem w tym regionie - powiedział wysoki rangą amerykański dyplomata Tom Barrack do dziennikarzy, którzy zaczęli głośno zadawać pytania podczas konferencji prasowej.
Jego słowa wywołały natychmiastową reakcję, a protesty zmusiły go do przerwania wizyty w południowym Libanie. Departament Stanu USA stwierdził zaś, że sytuacja została błędnie zinterpretowana, a Barrack jest "doskonałym przedstawicielem prezydenta w regionie".
Czytaj także: Atak na szpital w Strefie Gazy. Izrael ujawnia szczegóły
Oburzenie po słowach dyplomaty z USA
Libańskie organizacje medialne ostro potępiły wypowiedzi Barracka, domagając się publicznych przeprosin. Związek fotoreporterów uznał je za „bezpośrednią zniewagę”, a związek dziennikarzy podkreślił, że nie była to „zwykła pomyłka”, lecz przejaw „niedopuszczalnego poczucia wyższości” wynikającego z "zakorzenionej kolonialnej arogancji wobec mieszkańców regionu".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Złość narasta". Mówi, jak Chiny "sterują" Rosją
W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych kancelaria prezydenta Libanu wyraziła ubolewanie z powodu wypowiedzi "jednego z gości".
"Tom Barrack wkracza do Bejrutu niczym XIX-wieczny urzędnik kolonialny, nazywa libańskich dziennikarzy 'zwierzęcymi', wygłasza nam wykłady o 'cywilizacji' i zrzuca winę na nasz 'region'. To nie tylko arogancja, to rasizm. Nie rządzisz tym krajem i nie masz prawa obrażać jego mieszkańców. Twoja pogarda obnaża ciebie, nie nas" - napisała na platformie X libańsko-brytyjska dziennikarka Hala Jaber.
Wizyta Barracka miała miejsce w kontekście napięć związanych z planami rozbrojenia Hezbollahu. W południowym Libanie, gdzie Hezbollah ma znaczące poparcie, doszło do protestów. Demonstranci wyrazili swoje niezadowolenie, machając flagami Hezbollahu i wyrażając sprzeciw wobec działań USA.