Jak toną niezatapialni
Jeden z "niezatapialnych" SLD, ten, na
którym poślizgnęło się dwóch ministrów skarbu, prezes PZU Zdzisław
Montkiewicz, został zdymisjonowany. Przyczyn do jego odwołania
było sporo - komentuje w "Rzeczpospolitej" Bronisław Wildstein.
Najbardziej oczywista wydaje się sprawa procesu przed międzynarodowym trybunałem w Sztokholmie, który wytoczył Polsce mniejszościowy udziałowiec PZU, firma Eureco. Powodem były tajemnicze operacje prezesa, które doprowadziły do marginalizacji portugalskiego udziałowca i naruszały podpisaną z nim umowę.
Zdaniem publicysty, trudno oddzielić odwołanie Montkiewicza od dymisji szefa Funduszu Zdrowia Aleksandra Naumana, też jednego z rozgrywających w SLD. Każdy z nich dysponował dziesiątkami miliardów złotych, dzięki czemu mógł wspomagać przedsięwzięcia partyjnych towarzyszy i sprzyjające im firmy. Podobne były też ich drogi życia, wskazujące na powiązania z komunistycznymi Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. W przypadku Montkiewicza otaczanie się dawnymi funkcjonariuszami tych służb było zresztą widoczne - pisze Wildstein.
Wydaje się jednak, że dziś, w sytuacji katastrofalnego spadku popularności i obaw przed klęską wyborczą SLD, jego przywódca Leszek Miller postanowił zapobiegać kolejnym skandalom. Szkoda, że tak późno - konkluduje komentator "Rzeczpospolitej".