Jak Spielberg pomógł FBI znaleźć skradziony obraz
Reżyser Steven Spielberg zaprowadził FBI wprost do skradzionego z galerii w Missouri obrazu Normana Rockwella wartego 700 tys. dolarów. Oryginał dzieła odnalazł się w kolekcji reżysera w Kalifornii.
14.02.2008 | aktual.: 15.02.2008 12:02
Spielberg nie był oczywiście złodziejem i nie wiedział, kto ukradł obraz Rockwella "Rosyjska klasa", na którym upamiętniono 16 uczniów spoglądających na popiersie Lenina. Ale pamiętał, że dokonał legalnej transakcji, płacąc 200 tys. dolarów za to dzieło. "Rosyjska klasa" została odnaleziona w kolekcji Spielberga w zeszłym roku.
To był nietypowy koniec poszukiwań skradzionego obrazu - ktoś go po prostu odnalazł. Udaje się odzyskać mniej niż 5% arcydzieł – powiedział Bonnie Magness-Gardiner z FBI. W 1990 r. z muzeum w Bostonie złodzieje ukradli dzieła warte 300 mln dolarów, m.in. obraz Rembrandta, Vermeera. Nikt ich nie widział od tamtego czasu.
11 lutego 2008 r. w galerii muzeum w Zurychu łupem złodziei padły "Maki w Vetheuil" (1879) Claude'a Moneta, "Portret barona Lepica z córkami" (1871) Edgara Degasa, "Chłopiec w czerwonej kamizelce" (1888) Paula Cezanne'a i "Kwitnąca gałązka kasztanowca" (1890) Vincenta van Gogha.
Ceny takich arcydzieł są niezwykle wysokie na rynku, ale one nigdy nie wracają oficjalnie na rynek. Takie obrazy są więc bezcenne – mówi Charles Hill, były szef oddziału Scotland Yardu, zajmującego się odszukiwaniem dzieł sztuki. (ap)