PolskaJak się ceni kultura

Jak się ceni kultura



Porównaliśmy zarobki dyrektorów dolnośląskich instytucji artystycznych Lidia Geringer d'Oedenberg, szefowa festiwalu Wratislavia Cantans, Filharmonii Wrocławskiej i eurodeputowana, jest liderką naszego zestawienia. Dostaje 27 tys. zł miesięcznie i uważa, że to mało. Tymczasem Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy, musi zadowolić się 3950 zł miesięcznie.

Jak się ceni kultura

Nasz ranking opracowaliśmy w oparciu o oświadczenia majątkowe, dostępne na stronach internetowych samorządów gminnych i wojewódzkich. Jednak nie wszystkie zestawienia tam trafiły. Wśród vipów, do których zadzwoniliśmy z pytaniem: “Ile pan/pani zarabia?” - zapanował popłoch. - O Boże, znowu... - jęknął Roman Kołakowski, dyrektor artystyczny Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Jednak na wiadomość, że ze swoimi 8 tys. zł. miesięcznej pensji ulokował się w końcówce pierwszej dziesiątki, odetchnął z ulgą.

Trudno mu się dziwić - rozpętana pod koniec ubiegłego roku dyskusja na temat jego zarobków, spowodowała zmianę formy zatrudnienia, ograniczenie jego dodatkowych źródeł dochodów i - co za tym idzie - mniejsze wpływy na konto. - Nie wiem, czy mogę powiedzieć, w końcu to dane osobowe - wahał się Bogdan Tosza, szef Teatru Polskiego we Wrocławiu, który ostatecznie nie podał nam wysokości swojej pensji. - Naprawdę nie pamiętam - zapewniał. - A poza tym prowadzę samochód i jestem w gęstej mgle. Nie chcieliśmy sprowokować wypadku i zadzwoniliśmy z tym pytaniem do Kazimierza Budzanowskiego, dyrektora wydziału kultury Urzędu Marszałkowskiego. - Zdaje mi się, że to około 8 tys. zł. - odpowiedział. Jacek Głomb stwierdził w pierwszym momencie, że choć nie pamięta dokładnie, ile zarabia, to jest pewien, że bardzo źle. Żeby wyjaśnić tę sprawę, musiał znaleźć swoją księgową. Dopiero ona podała dokładne wyliczenie - 3950 zł. miesięcznie z dodatkiem funkcyjnym, stażowym i premią. - Napisałem nawet do prezydenta Legnicy, żeby
dał mi podwyżkę, ale nie doczekałem się odpowiedzi - ubolewa Głomb. Podkreślił, że chciałby przede wszystkim, żeby dobrze zarabiali jego pracownicy: - Pieniądze nie są najważniejsze, ale trzeba pamiętać, że pensję aktora ustala się proporcjonalnie do zarobków dyrektora teatru.

Jacek Głomb ulokował się daleko poza pierwszą dziesiątką naszego rankingu, więc jego pretensje, jako dyrektora jednego z najbardziej znaczących teatrów w Polsce, są uzasadnione. Ale choć pod względem zarobków nikt z kulturalnych vipów nie może dorównać Lidii Geringer, to szefowa Wratislavii Cantans nie uważa wcale, żeby były one szczególnie wysokie. - Dostaję propozycje prowadzenia podobnych instytucji z innych krajów europejskich - mówi. - Tam płace kadry menedżerskiej, wszystko jedno - w kulturze czy w bankowości, są na bardzo wysokim poziomie. W Polsce jest inaczej, dlatego zarządzaniem kulturą zajmują się przede wszystkim artyści. Tylko jeśli ktoś dzierży w jednym ręku dwie funkcje - dyrektora naczelnego i artystycznego, wychodzi na tym dobrze - do pensji dochodzą wtedy honoraria autorskie. Jednak w Europie zachodniej te dwie role są ściśle rozdzielone.

Ile zarabia tam menedżer kultury? - Od 15 do 20 tys. euro miesięcznie - odpowiada Geringer. - Tyle dostaje tam osoba na moim stanowisku. Okazuje się, że “mało” i “dużo” to, w odniesieniu do dyrektorskich pensji, pojęcia względne. Do najniższych zarobków należą pensje dyrektorów centrów kultury, takich jak wrocławska Agora (4514 zł), Zamek (4672 zł) czy klub “Pod kolumnami” (3970 zł). Jednak pracując w tego typu ośrodku w małym mieście można zarobić tylko 2647 zł, jak np. w Kudowie. Dyrektorzy większości muzeów, filharmonii i teatrów (scena Jacka Głomba jest tu wyjątkiem) dostają około 6-9 tys. zł. miesięcznie - i to zarówno w instytucjach podlegających prezydentowi miasta, jak i marszałkowi województwa. Różnice między placówkami w regionie i we Wrocławiu nie zawsze są znaczące i nie zawsze wypadają na korzyść stolicy Dolnego Śląska. Na przykład dyrektorka Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu dostaje 7483 zł pensji, dyrektor wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol - 7300 zł. - W porównaniu z innymi dyrektorami
dolnośląskich teatrów nie dostaję dużo, nie mówiąc już o instytucjach warszawskich (szefowie takich scen jak Roma czy Syrena zarabiają ok. 10 tys. zł. miesięcznie - red.) - mówi Wojciech Kościelniak, szef Capitolu. - Wydaje mi się, że moja praca jest warta więcej, tym bardziej, że pochłania mój czas od rana do wieczora i odbywa się kosztem rodziny. Z drugiej strony jednak zdaję sobie sprawę, że żyjemy w Polsce, w biednym kraju. Jednak gdybym uważał, że takie warunki płacy mi uwłaczają, nie podpisałbym umowy.

Nasz ranking (na podstawie oświadczeń majątkowych za ubiegły rok wyliczyliśmy średnią miesięczną)

  1. Lidia Geringer d'Oedenberg 18843 zł. (Filharmonia Wrocławska i Wratislavia Cantans) + 9000 zł. diety europosłanki = 27843 zł. 2. Krystyna Meissner - 8330 zł. (Teatr Współczesny, netto) + 2100 (emerytura)
    • 4583 (reżyseria jednego spektaklu rocznie i przygotowanie festiwalu Dialog) + 4912 (tantiemy z Zaiksu) = 19925 zł. 3. Ewa Michnik - 11 862 zł. (Akademia Muzyczna i Opera Dolnośląska) + 6730 (działalność koncertowa w kraju i za granicą) = 18592 zł. 4. Aleksander Maksymiak 7073 (Teatr Lalek) + 3363 (etat w PWST) + 2906 (prawa autorskie do spektakli) = 13 342 zł. 5. Wojciech Kościelniak - 7300 zł. (Teatr Muzyczny “Capitol”) + 2500 (PWST) + 3013 (reżyseria spektakli) = 12813 zł. 6. Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego we Wrocławiu - 9125 zł + 390 (umowy o dzieło) = 9515 zł. 7. Danuta Marosz, Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu - 7483 + 1290 (dieta radnej) = 8773 zł. 8. Piotr Guzek, dyrektor Impartu - 8317 zł + 432 zł (działalność wykonywana osobiście) = 8749 zł. 9. Roman Kołakowski, dyrektor artystyczny Przeglądu Piosenki Aktorskiej - 8000 zł./ Bogdan Tosza, dyrektor Teatru Polskiego - około 8000 zł. (nie podał nam dokładnej informacji). 10. Józef Wiłkomirski, dyrektor Filharmonii Sudeckiej w Wałbrzychu - 6232 zł. (etat w filharmonii) + 1206 (honoraria) = 7438 zł.

Magda Piekarska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)