Jak karać kobiety dokonujące aborcji? Rad udziela działaczka pro-life
Strajk Kobiet. Magdalena Korzekwa-Kaliszuk to prawniczka zaangażowana w ruch pro-life. W wywiadzie, jaki udzieliła "Dziennikowi Gazecie Prawnej" mówi, że kobiety dokonujące aborcji powinny czekać konsekwencje prawne.
Wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji żyje cała Polska. Usunięcie przesłanki pozwalającej dokonać aborcji ze względu na nieuleczalną wadę płodu wywoła efekt mrożący i de facto wprowadzi prawie całkowity zakaz aborcyjny w Polsce.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk będąca prawniczką zaangażowaną w ruch pro-life, mówi wprost: "Złe jest to, że kobieta (dokonująca aborcji - przyp. red.) nie podlega odpowiedzialności karnej".
Sama zainteresowana nie jest pewna, w jaki sposób powinno się karać kobiety. Jak przyznaje "więzienie dla matki budzi jej sprzeciw". Jest jednak pewna, że kobieta "zabijająca swoje dziecko" powinna ponieść konsekwencje. Co więcej, nie powinny one dotykać wyłącznie jej, ale także "jej bliskich, którzy jej w tej aborcji pomogli".
Na kontrę przeprowadzającej wywiad Pauliny Nowosielskiej, która zauważyła, że w 2018 z art.152 (przerwanie ciąży za zgodą kobiety) zostały skazane 32 osoby, prawniczka odparła, że to "śmiesznie mało" i ta liczba najlepiej obrazuje, że prawo tak naprawdę nie działa.