Trwa ładowanie...
d27zkzx
10-12-2003 04:50

Jak Borowski pogonił automaciarzy

Automatowi bossowie z Wielkopolski próbowali skaptować obecnego marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Ale nic z tego nie wyszło - pisze "Gazeta Wyborcza".

d27zkzx
d27zkzx

Latem 2001 r. ówczesny wicemarszałek Sejmu Marek Borowski odwiedził siedzibę firmy Clematis w Pobórce Wielkiej niedaleko Piły. Borowski był wówczas posłem ziemi pilskiej, zaproszono go na uroczystość z okazji rocznicy firmy. Potem goście pojechali na obiad do pobliskiego Grabówna. Tam trzej udziałowcy Clematisa Zbigniew Stępniak, Stanisław Hołysz i Stanisław Rozmiarek podeszli do marszałka ze skargą na ustawę o grach losowych.

Stępniak to jeden z automatowych bonzów - podkreśla "GW". Prowadził interesy z Maciejem Skórką, asystentem społecznym szefa klubu SLD Jerzego Jaskierni. Mieli wspólną firmę - Arbitex. Inna firma, w której Stępniak jest udziałowcem - Victoria Serwis - dostała zezwolenie na prowadzenie tzw. automatów o niskich wygranych, zalegalizowanych po zmianie ustawy w 2003 r.

Według informatora "GW", Stępniak i jego koledzy opowiadali Borowskiemu, jaką krzywdę wyrządziła im zmieniona w 2000 r. ustawa o grach losowych. Zachęcali go do zajęcia się tym tematem. Próbowali też powiedzieć, że jest ktoś taki jak Maciej Skórka, który "zbiera pieniądze w tej sprawie". Jednak Borowski potraktował ich bardzo chłodno - w ogóle nie chciał o tym rozmawiać.

"Rzeczywiście, byłem w Grabównie i pamiętam, że jacyś trzej ludzie chcieli rozmawiać o grach losowych" - mówi marszałek. - "Tłumaczyli, że bardzo dużo stracili na zmianie ustawy w 2000 r., że automaty stoją pochowane w magazynach itd. Pytali, jakie są szanse, że ustawa o grach losowych zostanie zmieniona. Odpowiedziałem, że sprawa budzi wielkie emocje, ustawa została dopiero co uchwalona i nie należy teraz tego zmieniać" - tłumaczy Borowski. Na tym rozmowa się skończyła.

Czy w trakcie rozmowy padło nazwisko Skórki i informacja, że zbiera on pieniądze? "Kompletnie tego nie pamiętam" - mówi marszałek. - "Na 100% nie mogę zaprzeczyć, że tak było, ale sądzę, że utkwiłoby mi to w pamięci. Być może była to bardzo zawoalowana aluzja" - dodaje marszałek, cytowany przez "GW". (PAP)

d27zkzx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d27zkzx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj