Jadwiga Staniszkis: tylko wtedy Donald Tusk zostanie szefem KE
Donald Tusk zastrzega, że nie chce do Brukseli. Ale "stołek z Berlina" (wg określenia z karykatury bodaj w "Gazecie Wyborczej") jak najbardziej mu się należy! (...) ale Tusk zostanie szefem Komisji Europejskiej tylko, gdy ta straci na znaczeniu. Będzie wtedy użytecznym parawanem dla najsilniejszych graczy - pisze Jadwiga Staniszkis w najnowszym felietonie dla WP.PL
Tusk nie bronił upadających stoczni w Szczecinie i Trójmieście, które mogły być konkurencją dla stoczni niemieckich. Nie walczy o odblokowanie portu w Świnoujściu, czy o regulację Odry, aby jak kiedyś była szlakiem transportowym. Jego partia zawarła samorządową koalicję z Ruchem Autonomii Śląska, legitymizując to ugrupowanie. Także jego matecznik (Pomorze) wpisuje się w wizję radykalnej regionalizacji Polski.
To pod jego rządami nasilił się problem obrotu ziemią na tzw. Ziemiach Zachodnich. Wspiera się dzierżawy, a rolnicy, którzy chcą kupić ziemię nie dostają kredytów (inaczej niż w reszcie kraju). Czy chodzi o utrwalanie tymczasowości?
Za jego rządów pojawiły się też dwie niekorzystne tendencje. Po pierwsze, brak procedur w sytuacji zmian traktatów unijnych. Pozwala to Tuskowi podejmować decyzje w sposób arbitralny. I bez dyskusji o polskiej racji stanu. Testem będzie tu tzw. unia bankowa. Eksperci ostrzegają, że może to ułatwić transmisję kryzysu do Polski. I jak w latach 2008-2010 ograniczyć aktywność "banków-córek". Dla Polski lepsze są rozwiązania elastyczne i korespondujące z sytuacją danego kraju. Ale Tusk nie słucha.
Po drugie, pod rządami PO nie widać kompleksowej strategii rozwoju. A zaniechania w tej kwestii przekształcają Polskę w zaplecze dla gospodarki Niemiec. Nawet prezydent Komorowski proponował coś, (tarcza) co mogłoby się przekształcić w katalizator samoorganizującego się kompleksu technologii podwójnego zastosowania. Ale MON pod rządami Tuska chce sprzęgnąć Bumar z przemysłem niemieckim. Czy znów będzie to montowanie i wygaszanie resztek naszej myśli technicznej?
Ale Tusk zostanie szefem Komisji Europejskiej tylko, gdy ta straci na znaczeniu. Będzie wtedy użytecznym parawanem dla najsilniejszych graczy.
Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski