Jadwiga Staniszkis: to idealna sytuacja na atak opozycji
Wydaje się, że obecnie jest idealna sytuacja na atak opozycji. Ale ta rozjechała się na wakacje. Zamiast szukać nowych form przełamania inercji i krótkiej perspektywy mediów (gdy kolejna afera służy przykrywania poprzedniej), pisząc np. co już wcześniej robił Kaczyński - listomanifest bezpośrednio do wyborców (czym media musiałyby się zająć), mamy milczenie. Milczenie PiS-u pokazuje, że jego aparat nie chce władzy? Czy dlatego, że dogaduje się w tej chwili z PO?
Trzy obszary są kluczowe: rozkład państwa, brak wizji, co ma być sprężyną rozwoju Polski (PO zajmuje się tylko pełzającą kolonizacją społeczeństwa, PiS chce zmian zasad redystrybucji, nikt nie mówi o gospodarce realnej). I po trzecie polityka europejska . W tym porażający brak jasności co jest polską racją stanu. I brak procedur, przy ciągłym przekroczeniu ustaleń traktatowych przez tzw. wtórne prawo unijne.
Czy niedawna wizyta w Polsce przewodniczącego Bundesratu (zrzeszającego landy) miała na celu zaznajomienie polityków PO z zasadami federalizmu budżetowego? Zasadami, dodajmy, które kanclerz Merkel chce rozciągnąć na całą UE. I które silniej ograniczają niezależność w sferze rozwoju, niż integracja stricte polityczna? Marszałkowie Kopacz i Borusewicz, niezależnie od tego, czy coś zrozumieli, czy nie, i tak zrobią, co chce Tusk. Byłby to kolejny krok dla pogłębienia zależności Polski. Kroki wcześniejsze to - regionalizacja i brak całościowej koncepcji rozwoju Polski.
Nie należy tego mylić z nowoczesnym, otwartym, koniecznym umiędzynarodowieniem gospodarki. Bo Tuskowi raczej chodzi o funkcję zaplecza - ludnościowego, rolniczego i rynku zbytu dla gospodarki niemieckiej. I rolę korytarza transportowego. Rozwój nauki czy innowacje, nie mieszczą się w tej koncepcji. Nic więc dziwnego, że adiunkt (po doktoracie) zarabia w Polsce na poziomie płacy minimalnej. Taka polityka przyspiesza kolonialny drenaż mózgów!
Prawdopodobnie Tusk ogłosi jesienią początek wchodzenia Polski do strefy euro. Potrzebuje tego także dla własnej kariery w UE, choć to zredukuje, i tak skromną swobodę manewru. I przy obecnym kursie dorżnie społeczeństwo.
PiS milczy. Dlaczego? Czy dlatego, że dogaduje się w tej chwili z PO w sprawie zmian ordynacji wyborczej (na łączącą proporcjonalną i większościową) aby wydusić małe partie (szczególnie ziobrystów)? I podobne zmiany w ordynacji do Parlamentu Europejskiego? Czy też negocjuje swój udział w stanowiskach, w zamian za poparcie pomysłu stworzenia Komisji Nominacyjnej? Pomysłu dopinającego oligarchię, przez już nie tyle upartyjnianie gospodarki ile jej bezpośrednie powiązanie ze służbami i umiędzynarodowioną technokracją?
Milczenie PiS-u pokazuje, że jego aparat nie chce władzy (i odpowiedzialności) ale dożywotnych synekur. Dlatego w mediach w imieniu PiS-u wszędzie jest europoseł Czarnecki ze swoimi, już męczącymi, banałami. Dlatego wyrzucono ziobrystów bo wiara w "powrót" jest żenująca! A tych kilka procentów może zabraknąć.
PiS ma pomysły programowe i wielu wybitnych fachowców. Ale ich nie widać, a pomysły nie są zintegrowane w nową, całościową, alternatywną formułę. To wciąż tylko korekta obecnej katastrofy.
Polskie społeczeństwo wierzy w swoją zdolność przetrwania niezależnie od stanu państwa. Ale, powtarzam to do znudzenia, umiejętność ograniczenia potrzeb, zgoda na niższe standardy, czy przejście do szarej strefy to nie są recepty na rozwój. Energia społeczna jest nie tylko marnotrawiona ale wygaszana przez złe rządzenie. Dryfujemy: siła złotówki zależy w większym stopniu od wypowiedzi prezesa EBC niż od działań rządu.Trzeba bić na alarm! Ale polityczny kartel milczy!
* Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski*