Trwa ładowanie...

Jadwiga Emilewicz o wyprawie na narty: zasłużyłam na publiczny pręgierz

- To, co wydarzyło się po publikacji, było dla nas prawdziwym tsunami. Na trzy dni wyłączyłam telefon - wyznała Jadwiga Emilewicz, odnosząc się do informacji na temat jej obecności na stoku narciarskim w czasie ferii. Była wicepremier dodała, że "zasłużyła na publiczny pręgierz".

Jadwiga Emilewicz o wyprawie na narty: zawiódł mnie słuch społecznyJadwiga Emilewicz o wyprawie na narty: zawiódł mnie słuch społecznyŹródło: PAP, fot: Jakub Kaczmarczyk
d3t1h9n
d3t1h9n

- Niewłaściwie odczytałam nastroje. Nie doceniłam skali złości i rozżalenia wywołanych pandemią. Muszę się przyznać, że na chwilę straciłam słuch społeczny. Zdecydowanie bardziej był on wyostrzony wówczas, gdy stałam w pierwszej linii frontu, będąc w rządzie i aktywnie stawiając czoła zagrożeniu. Jako poseł w większym stopniu poświęciłam się rodzinie - tłumaczy w wywiadzie dla tygodnika "Sieci" swoją obecność na stoku narciarskim była wicepremier Jadwiga Emilewicz.

Przypomnijmy, że portal tvn24.pl napisał w styczniu, że trzech synów byłej wicepremier Jadwigi Emilewicz wzięło udział w zgrupowaniu narciarskim jak zawodowi sportowcy, choć nie mieli licencji, które do tego uprawniają. Licencje pojawiły się w wykazie Polskiego Związku Narciarskiego dopiero po tym, gdy dziennikarze tvn24.pl zadali o nie pytania.

Była wicepremier przyznała, że jej zachowanie było niestosowne. - Na pewno zasłużyłam na publiczny pręgierz, pod którym zresztą mnie i moją rodzinę postawiono - podkreśliła.

- Media obeszły się z nami bez taryfy ulgowej. I pewnie słusznie. Jednak muszę podkreślić, że nie złamałam prawa. Złożenie mandatu byłoby nieadekwatne do skali przewinienia - oceniła Emilewicz.

Włodzimierz Czarzasty o Jadwidze Emilewicz: rozum przyszedł, ale za późno

- Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to to, że nie obchodziłam prawa. Nasze dzieci są zawodnikami w klubie. Od lat jeżdżą na treningi i zgrupowania, biorą udział w zawodach. Jesienią tego roku nie uczestniczyły w zgrupowaniach, ponieważ klub, w związku z ograniczeniami, ich nie organizował. W rozporządzeniu z 21 grudnia zapisano, na jakich warunkach treningi mogą się odbywać. Gdy dowiedzieliśmy się, że taki trening będzie zorganizowany, to zapisaliśmy synów na zgrupowanie, w którym uczestniczyły także inne dzieci - tłumaczy się tygodniku "Sieci" Emilewicz.

d3t1h9n

Była wicepremier zaznaczyła, że gdyby mogła cofnąć czas, to nie pojechałaby na to zgrupowanie, ani nie wysyłałaby na nie dzieci.

Źródło: "Sieci"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3t1h9n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3t1h9n
Więcej tematów