Jacek Kurski krytykuje Jarosława Kaczyńskiego
- Największa demonstracja środowisk katolickich od 1996r. została przykryta przez zagrywkę polityczną Jarosława Kaczyńskiego, który postanowił wykorzystać uniesienie serc i umysłów broniących wolności słowa w Polsce, do partykularnego interesu – powiedział Jacek Kurski w audycji Moniki Olejnik „7 Dzień Tygodnia”. - Chodziło o odwrócenie negatywnego trendu z sondaży, bo według sondaży największym błędem PiS było wyrzucenie Zbigniewa Ziobry. To był błąd, bo w tej jednej sprawie nie powinno paść ani jedno słowo - dodał.
22.04.2012 | aktual.: 22.04.2012 12:50
Moim zdaniem to było bardzo nieładne zagranie ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Po drugie, pokazuje to, że to co powie Jarosław Kaczyński zależy od tego, czy wstanie prawą czy lewą nogą z łóżka. Dwa dni temu PiS mówiło o Solidarnej Polsce i PiS „mrówka i słoń” albo „żaba i koń”, bo Jarosław Kaczyński wstał lewą nogą. A jak wstał prawą, to „Zbyszku wróć” – ironizował Jacek Kurski.
Zdaniem Kurskiego jedność prawicy nie może oznaczać istnienia jednej partii prawicowej. - Jedność prawicy jest potrzebna, ale nie należy utożsamiać z monopolem Jarosława Kaczyńskiego na prawicy. Bo Jarosław Kaczyński miał ten monopol już sześć razy i wszystkie sześć razy przegrał. Jedność musimy manifestować w ważnych sprawach, takich jak wczoraj, być razem w obronie Telewizji Trwam - mówił Kurski.
Zdaniem Jacka Sasina z PiS obecna sytuacja w Polsce jest na tyle zła i "są tak duże zagrożenia dla wolności i demokracji", że wszystkie siły, które "chcą walczyć o zachowanie w Polsce demokracji powinny się jednoczyć". - Wezwanie Kaczyńskiego w ten sposób odczytuję, mam nadzieję, że liderzy Solidarnej Polski szczerze będą chcieli współpracować i wrócić, bo tylko razem można wygrać - zaznaczył.
- Sondaże pokazują w sposób bezwzględny, gdyby zsumować wyniki PiS i SP, to PiS prowadziłby przed PO i byłby najważniejszą partią w Polsce (...) mam nadzieję, że jednak do tego zjednoczenia dojdzie - dodał.
Według Sławomira Nitrasa (PO) sprawa nie dotyczy realnych problemów kraju. - Chodzi o to, że ludzie, którzy chcieliby rozwiązywać problemy muszą dyskutować i rozkładać na czynniki pierwsze relacje między Zbyszkiem a Jarkiem lub Januszem (Palikotem) i Leszkiem (Millerem) - powiedział.