"Jacek dostanie burę". W PiS irytacja na Kurskiego, Nawrocki się odcina
Jacek Kurski zapowiedział swój powrót do TVP i wywołał wielką irytację w PiS. Zdenerwował również kandydata tej formacji na prezydenta. Koalicja Obywatelska nie zmarnowała okazji. - Trzeba było reagować - przyznaje rozmówca z PiS.
Środa, 28 maja. Na koncie TVP Info na portalu X pojawia się krótkie nagranie z Jackiem Kurskim. Były prezes TVP w czapeczce z napisem "Nawrocki 2025" uśmiecha się do kamery i zapowiada powrót do telewizji. "Wrócę do was Kochani, wrócę w telewizji, zachowujcie się bardzo grzecznie" - mówi.
Nagranie błyskawicznie rozchodzi się w mediach społecznościowych i wywołuje reakcje sztabowców Koalicji Obywatelskiej. Ci szybko nagrywają spot, zamieszczają grafiki i przestrzegają: wybierzesz Karola Nawrockiego, zapewnisz powrót Kurskiego na fotel prezesa TVP.
Fakt znany w PiS: mało kto, jak Kurski, wywołuje taką irytację wśród wyborców KO. A więc mobilizuje ich do głosowania. Drażni również część PiS; również wyborców tej partii (czego jednym z dowodów był jego wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego).
W PiS i KO mówią jedno: Kurski mobilizuje wyborców antypis i dla kampanii Karola Nawrockiego jego wejście do gry jest samobójem. - Telewizji Kurskiego nie chce już nikt, a on właśnie zapowiada swój powrót. No, ludzie - dziwił się jeden z naszych rozmówców z zaplecza Nowogrodzkiej, gdy zobaczył filmik z Kurskim.
Inny mówił, że "buta i arogancja" to ostatnie, czego potrzebuje w kampanii Karol Nawrocki. A to właśnie miało dostarczyć nagranie z Kurskim. - Karol się musiał naprawdę wkurzyć, Jacka nie bardzo lubi - usłyszeliśmy w PiS.
Dlatego trzeba było reagować - mówią w PiS. Na zapowiedź powrotu Kurskiego Nawrocki zareagował krótkim wpisem: "Po moim trupie". To było damage control - minimalizowanie strat, próba przecięcia spekulacji, jednoznaczne odcięcie się od niewygodnej sprawy.
Ale temat żyje. - Widziałem dziś Jacka Kurskiego z tym jego cynicznym uśmiechem. Jak już się szykuje, żeby wrócić, zarabiać miliony. Im tylko o to chodzi, żeby płacili mu za kłamstwo - mówi Rafał Trzaskowski na wiecu w Kępnie.
O powrocie Kurskiego politycy KO mają mówić do końca kampanii. Podkreślają, że - jak ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce w marcu 2020 roku - nawet Andrzej Duda, mimo postawionego "ultimatum", nie był w stanie doprowadzić do odejścia Jacka Kurskiego z TVP. Kurski na chwilę znikał, a niedługo później wracał.
Realizował tam agendę PiS, choć prowadził też własne "wojenki": zwalczał Mateusza Morawieckiego, wycinał ziobrystów, nie wpuszczał przez długi czas na antenę polityków Konfederacji do dzisiaj jest PiS-owi wypominane), ale przede wszystkim uderzał w polityków ówczesnej koalicji.
- Nie można tak drażnić konfederatów, a oni Kurskiego nie znoszą. Trzeba ten temat zakopać. Jacek dostanie burę - konkluduje rozmówca z PiS. Nerwowość jest tym większa, że - jak słyszymy w PiS - Karol Nawrocki w wewnętrznych sondażach partii notuje nawet 51,5 proc. poparcia. A więc dla sztabu każdy błąd będzie miał znaczenie. Zwłaszcza że tych popełnionych przez Nawrockiego i jego otoczenie było ostatnio bardzo wiele.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski