Izraelski szpieg ukarany... 50 tys. dolarów grzywny
Amerykański inżynier oskarżony
o przekazywanie Izraelowi w latach 80. sekretnych informacji na
temat broni nuklearnej, myśliwca F-15 i systemu Patriot, został w
piątek ukarany grzywną w wysokości 50 tys. dolarów. Ze względu na
jego podeszły wiek nowojorski sąd zrezygnował z wymierzenia mu
kary pozbawienia wolności.
Ben-Ami Kadish, który pracował w ośrodku badawczo-naukowym armii amerykańskiej w Dover, w stanie New Jersey, w latach 1979-1985 r. wykradał stamtąd tajne dokumenty i pozwalał je fotografować izraelskiemu agentowi.
Urodzony w stanie Connecticut Kadish od czwartego roku życia mieszkał w ówczesnej Palestynie - terytorium mandatowym Wielkiej Brytanii. W czasie II wojny światowej walczył w armiach brytyjskiej i amerykańskiej.
85-letni dziś Kadish został aresztowany w kwietniu ubiegłego roku, a w grudniu przyznał się do stawianego mu zarzutu konspiracji. - To był błąd. Sądziłem, że pomagam Izraelowi, nie szkodząc przy tym Stanom Zjednoczonym - powiedział na piątkowej rozprawie w sądzie rejonowym w Nowym Jorku.
Sędzia William H. Pauley III odrzucił tę argumentację wskazując, że wykroczenia Kadisha były niezwykle poważne i nie można bagatelizować ich jako pomyłki. Jednocześnie jednak uznał, że ze względu na podeszły wiek i słabe zdrowie podsądnego kara więzienia byłaby bezcelowa.
Sędzia podkreślił również, że sprawa Kadisha jest niezwykle tajemnicza. W szczególności nie jest jasne, dlaczego szpieg stanął przed sądem dopiero po 23 latach. Prokuratura argumentuje, że tyle czasu zajęło gromadzenie materiału dowodowego.
Kadish przekazywał tajne informacje temu samemu izraelskiemu agentowi, który współpracował ze słynnym szpiegiem Jonathanem Jay Pollardem, odsiadującym karę dożywotniego więzienia za szpiegowanie na rzecz Izraela.
Pollard, cywilny pracownik naukowy amerykańskiego ministerstwa obrony, został zatrzymany w 1985 roku pod zarzutem przekazywania tajnych informacji wywiadowi izraelskiemu. W dwa lata później skazano go na karę dożywotniego więzienia.
Sprawa Pollarda skomplikowała stosunki między Waszyngtonem a Tel Awiwem w drugiej połowie lat 80.
Izrael dopiero w 1998 roku oficjalnie przyznał, że Pollard - z pochodzenia Żyd - był rzeczywiście agentem izraelskich służb specjalnych, zajmujących się wywiadem naukowo-technicznym.