Izraelski atak na Gazę - zginęła 9-osobowa rodzina
W izraelskim nalocie
na miasto Gaza rano zginęła dziewięcioosobowa rodzina
palestyńska. Zniszczony został budynek mieszkalny, w którym - jak
przypuszczano, spotykali się dowódcy Hamasu.
Zginął lokalny przywódca Hamasu Nabil Abu Selmeja, jego żona oraz ich siedmioro dzieci w wieku od 7 do 19 lat - podały palestyńskie źródła medyczne. Przy życiu pozostał tylko najstarszy syn, którego nie było w domu.
Według sił izraelskich w nalocie ranny został Mohammad Deif, przywódca zbrojnego skrzydła Hamasu. Strona palestyńska zaprzeczyła jednak tej informacji. Zbrojne skrzydło Hamasu zapowiada "twardą i bolesną odpowiedź" na nalot, w którym oprócz ofiar śmiertelnych było też 35 rannych.
Strona palestyńska poinformowała, że pocisk z izraelskiego działa czołgowego zabił w Deir al-Balah w Strefie Gazy dwóch Palestyńczyków. Nieco później nadeszły stamtąd informacje o eksplozji, w której zginął jeden Palestyńczyk, a dwóch zostało rannych.
Według źródeł palestyńskich, w sumie izraelska ofensywa spowodowała w środę 14 ofiar śmiertelnych.
Izrael rozpoczął operację wojskową w Strefie Gazy przed dwoma tygodniami, w reakcji na uprowadzenie 19-letniego kaprala Gilada Szalita. Operacja została następnie rozszerzona, a jej celem jest również zapobieżenie palestyńskim atakom rakietowym na terytorium izraelskie.