Izraelska armia weszła do Libanu. Atakuje stolicę
Niepokojące informacje z Bliskiego Wschodu. Jak podają państwowe media w Libanie, w sobotę izraelska armia weszła około 5 kilometrów w głąb tego kraju. To najdalej od początku października, kiedy żołnierze Izraela po raz pierwszy przekroczyli granicę z Libanem po ostatniej eskalacji wojny prowadzonej przeciwko Hezbollahowi.
16.11.2024 | aktual.: 17.11.2024 08:12
Według libańskiej agencji NNA, oddziały Izraela starły się z bojownikami Hezbollahu. W ramach walk zdobyły strategiczne wzgórze, leżące w miejscowości Chamaa, po czym wycofały się na pierwotne pozycje. Według resortu zdrowia Libanu zginęło co najmniej sześć osób, w tym troje dzieci. Rannych zostało 11 osób.
Akcji lądowej towarzyszą naloty. Izrael od blisko tygodnia ostrzeliwuje południowe obrzeża Bejrutu. Wcześniej naloty były prowadzone również w środkowym i wschodnim Libanie. Na razie nie ma informacji o ofiarach.
W sobotę rano izraelskie rakiety spadły też w pobliżu stanowisk archeologicznych w okolicy miasta Tyr, gdzie badane są ruiny z czasów rzymskich. Obiekt ten jest wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Życie straciło tam dwóch lekarzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Trump zamrozi konflikt w Ukrainie? Ekspert nie ma wątpliwości
Rząd w Tel Awiwie konsekwentnie utrzymuje, że ataki na cele w Libanie są prowadzone w ramach walki z terrorystami z Hezbollahu. Ostrzelany miał być m.in. magazyn broni oraz centrum dowodzenia tej organizacji.
Wymiana ognia między Izraelem, a Libanem
W odwecie za ostatnie ataki, w sobotę wieczorem Hezbollah zaatakował jedną z synagog w Hajfie na północy Izraela. Obyło się bez ofiar śmiertelnych. W wyniku ostrzału dwie osoby zostały ranne.
Przeczytaj też: