Izrael wzywa mieszkańców Bejrutu do ewakuacji, Hezbollah grozi odwetem
Izraelskie samoloty rozrzuciły wieczorem nad południowym Bejrutem ulotki wzywające mieszkańców szyickich przedmieść stolicy Libanu do ewakuacji.
03.08.2006 | aktual.: 03.08.2006 21:32
Izrael zagroził bombardowaniami południowej części miasta, w tym terenów, które dotychczas przetrwały ataki, między innymi okolic lotniska.
Przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah zagroził uderzeniem na Tel Awiw, jeśli Izrael zaatakuje Bejrut. Izrael natychmiast zapowiedział ewentualny odwet.
W wystąpieniu, które wyemitowała wieczorem związana z hezbollahami telewizja Al-Manar, a za nią natychmiast inne libańskie i arabskie sieci TV, Nasrallah zaproponował też, że jego bojówki mogłyby zakończyć ostrzał rakietowy terytoriów izraelskich, gdyby państwo żydowskie wstrzymało w Libanie ataki na obszary zamieszkane przez cywilów.
Jeśli zbombardujecie naszą stolicę, Bejrut, zbombardujemy stolicę waszego samozwańczego państwa. Zbombardujemy Tel Awiw - podkreślił.
Jeśli zdecydujecie się na wstrzymanie kampanii przeciwko naszym miastom, wsiom, cywilom i infrastrukturze, wtedy my nie będziemy odpalać rakiet na żadne żydowskie osiedle czy miasto- powiedział.
Według Nasrallaha, hezbollahowie odnoszą sukcesy w zadawaniu "maksymalnych strat" izraelskim wojskom w południowym Libanie. Zaznaczył, że jego milicje nie wycofają się z walki wokół miast i wsi w tym górzystym terenie.
Przyznał też, że Izrael coraz głębiej wkracza na terytorium libańskie, ale dodał, że hezbollahowie wcale nie próbują utrzymywać pozycji.
Toczymy wojnę partyzancką. Nasza taktyka nie polega na kurczowym trzymaniu się terenu - powiedział. Jak oświadczył, dowództwo, struktury kontrolne, a także siły rakietowe Hezbollahu pozostały nienaruszone.
Tymczasem w izraelskiej telewizji Kanał Pierwszy wysoki przedstawiciel armii odpowiedział na groźby Hasana Nasrallaha i podkreślił, że Izrael zniszczy libańską infrastrukturę, jeśli Hezbollah ostrzela Tel Awiw.
Wcześniej izraelski generał Icchak Gerszon powiedział, że groźby bombardowań środkowej części izraelskiego terytorium są traktowane bardzo poważnie.
W środę jedna z rakiet hezbollahów spadła w odległości około 70 kilometrów od granicy z Libanem.