Izrael przeciwny misji sił międzynarodowych
Izrael potwierdził w czwartek rano, iż
jest przeciwny rozlokowaniu na ziemiach Autonomii Palestyńskiej
międzynarodowych sił - nie wykluczył jednak, iż mógłby wyrazić
zgodę na "niewielka grupę" obserwatorów z USA.
11.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rzecznik izraelskiego rządu skomentował w ten sposób wtorkową wypowiedź sekretarza stanu USA, Colina Powella, który po raz pierwszy poruszył sprawę wysłania w strefę konfliktu - na Zachodni Brzeg Jordanu - obserwatorów amerykańskich. Powell zastrzegł jednak, iż "mowa może być o niewielkiej liczbie ludzi, których moglibyśmy rekrutować z grona obecnych już na miejscu dyplomatów".
Dotychczas zarówno USA jak i Izrael wykluczały możliwość przysłania obcych obserwatorów bądź sił rozjemczych ONZ na Zachodni Brzeg, czego domagają się Arabowie i Autonomia Palestyńska.
Powell, prowadzący misję bliskowschodnią na polecenie prezydenta Busha, przybywa do Jerozolimy w czwartek z Ammanu. Prawdopodobnie w piątek spotka się z premierem Arielem Szaronem a w sobotę - z Jaserem Arafatem.
Przedstawiając stanowisko swego rządu w sprawie obserwatorów zagranicznych na miejscu, rzecznik izraelskiego rządu Gideon Saar powiedział w czwartek rano:"Premier pozytywnie odniósł się do propozycji, dotyczącej ulokowania w Rafah stosunkowo niewielkiej grupy amerykańskich obserwatorów. Stanowczo jednak sprzeciwimy się jakiejkolwiek sile międzynarodowej, szczególnie takiej, w skład której wchodziłyby inne kraje". (iza)