Izrael. Ogromne protesty przeciwko reformie sądownictwa

Już 22. sobotę z rzędu Izraelczycy wyszli na ulice, protestując przeciwko kontrowersyjnej reformie sądownictwa. Demonstracje odbyły się w aż 150 miejscach na terenie całego kraju. Największa tradycyjnie miała miejsce w Tel Awiwie. Według szacunków zgromadziło się tam 95 tys. protestujących.

Ogromne protesty przeciwko reformie sądownictwa w Izraelu
Ogromne protesty przeciwko reformie sądownictwa w Izraelu
Źródło zdjęć: © FORUM | AA, ABACA
Maciej Zubel

Obecny na proteście emerytowany generał Jom-Tow Samia, który przemawiał podczas demonstracji w Hajfie, powiedział, że "tykającą bombą nie jest wróg z zewnątrz". - Są nią rozłamy i podziały w izraelskim społeczeństwie - podkreślił.

Wojskowy ostrzegł, że starcie dwóch bloków - ultraortodoksyjnego i mesjanistycznego oraz demokratycznego i liberalnego - może doprowadzić do wojny domowej.

Sobotnie protesty odbywają się w cieniu incydentu, który - zdaniem organizatorów - wskazuje na rosnące autorytarne zapędy rządu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Rosjanin chciał się pochwalić. Nagle Pancyr-S1 został zaatakowany

Incydent przed rezydencją Netanjahu

W piątek wieczorem w nadmorskim mieście Cezarea co najmniej 17 osób zostało aresztowanych, a kilka zostało rannych w zajściach przed prywatną rezydencją premiera Benjamina Netanjahu i w późniejszej demonstracji przed posterunkiem policji.

Policja twierdzi, że setki osób wzięły udział w "nielegalnym proteście" przeciwko posiadłości, a niektórzy zaczęli "naruszać porządek publiczny" i odmawiać policyjnym nakazom rozejścia się. Według policji niektórzy protestujący rzekomo "zaatakowali funkcjonariuszy policji pięściami i przedmiotami".

Wśród aresztowanych był Moshe Radman, lider ruchu protestacyjnego przeciwko planom rządu Netanjahu dotyczącym reformy sądownictwa.

"Sceny, których byliśmy świadkami w Cezarei zeszłej nocy, są całkowitą parodią sprawiedliwości, zaaranżowaną przez dyktatorski reżim, próbujący uciszyć sprzeciw poprzez brutalną przemoc" - oznajmili w oświadczeniu organizatorzy protestów.

Skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gwir poparł policjantów, którzy pobili protestujących i dokonali aresztowań przed domem Netanjahu. - Ci, którzy atakują policję, powinni być traktowani z zerową tolerancją - powiedział.

Protesty w Izraelu

Dla rządu Netanjahu, jednego z najbardziej prawicowych w historii Izraela, reforma wymiaru sprawiedliwości ma na celu m.in. zrównoważenie władzy poprzez ograniczenie prerogatyw Sądu Najwyższego, na rzecz parlamentu i władzy wykonawczej.

Krytycy reformy uważają, że grozi to otwarciem drogi do nieliberalnych lub autorytarnych zmian. Prezydent Izraela Icchak Herzog od miesiąca negocjuje z przedstawicielami rządu i opozycji w celu osiągnięcia kompromisu w sprawie reformy.

Przeczytaj też:

Wybrane dla Ciebie