Izrael kontynuuje ofensywę w Strefie Gazy
Izrael kontynuuje ofensywę zbrojną w Strefie Gazy, usiłując doprowadzić do uwolnienia uprowadzonego żołnierza. Palestyński premier Ismail Hanije zapowiedział, że nie pójdzie na ustępstwa pod presją. Podkreślił, że choć Izrael zatrzymał ponad jedną trzecią jego
ministrów, rząd działa.
30.06.2006 | aktual.: 30.06.2006 23:42
To bezbożny sojusz (...). Uważamy, że agresja przeciwko naszemu narodowi wykracza poza kwestię porwanego żołnierza - powiedział Hanije podczas piątkowych modłów.
Siły izraelskie dokonały nalotu na obiekty w strefie Gazy w pobliżu granicy z Egiptem. Nikt nie ucierpiał w wyniku ostrzału - podały palestyńskie źródła medyczne.
Premier Hanije zażądał od Izraela wstrzymania ofensywy i oświadczył, że pracuje nad rozwiązaniem kryzysu. Podkreślił, że rząd funkcjonuje, mimo że Izrael zatrzymał ponad jedną trzecią jego ministrów (a także kilkudziesięciu deputowanych z Hamasu).
Tymczasem minister spraw wewnętrznych Izraela Ronni Bar-on pozbawił prawa do przebywania na terenie Jerozolimy palestyńskiego ministra ds. jerozolimskich, Chaleda Abu Arafa, a także trzech hamasowskich parlamentarzystów. Decyzja odbierająca im status rezydenta zwraca uwagę na skomplikowaną kwestię praw 200 tys. Palestyńczyków zamieszkujących wschodnią Jerozolimę, anektowaną w 1967 roku.
Większość żyjących tam Palestyńczyków posiada izraelskie karty stałego pobytu. Odmówili przyjęcia obywatelstwa Izraela, bo ich zdaniem sankcjonowałoby to aneksję wschodniej części miasta. Jako rezydenci płacą izraelskie podatki, korzystają z miejscowego systemu pomocy społecznej i opieki zdrowotnej. Karty stałego pobytu pozwalają im na przechodzenie przez punkty kontrolne między Zachodnim Brzegiem a Jerozolimą. Bez niej palestyńscy urzędnicy będą zmuszeni do przebywania na terytoriach okupowanych.
Wojskowa operacja Izraela w Strefie Gazy trwa od środy. Jej celem jest zmuszenie palestyńskich ekstremistów do uwolnienia izraelskiego żołnierza, który został uprowadzony w niedzielę z posterunku wojskowego w Kerem Szalom na granicy ze Strefą Gazy przez palestyńskie ugrupowania, w tym związane z Hamasem Ludowe Komitety Oporu. Przywódcy Hamasu twierdzą, że z porwaniem 19- letniego kaprala Szalita nie mają nic wspólnego.(PAP)