Izrael daje Abbasowi czas na walkę z terrorystami

Zgadzamy się, aby Abu Mazen (pseudonim konspiracyjny Abbasa) otrzymał pewien czas na decyzję o wszczęciu walki z terrorystami. Jeśli tego nie uczyni, zmienimy reguły gry tak, że Palestyńczycy będą płacić wysoką cenę - powiedział ten urzędnik, chcący zachować anonimowość.

Dodał, że Abbas musi wybrać, czy pozostanie zakładnikiem terrorystów i nic nie uczyni, czy też zdecyduje się na działanie przeciwko nim.

Przedstawiciel Izraela podkreślił, że palestyński przywódca powinien wysłać do Strefy Gazy siły palestyńskie złożone z 30 tys. żołnierzy, którzy będą pilnować porządku w tych sektorach Strefy, z których terroryści odpalają rakiety i pociski moździerzowe w kierunku terytorium Izraela i osiedli żydowskich.

We wtorek Abbas ma się spotkać w Strefie Gazy z przedstawicielami palestyńskich grup zbrojnych, aby rozmawiać z nimi o zawieszeniu broni.

W poniedziałek prezydent Autonomii zalecił wszczęcie śledztwa w sprawie zeszłotygodniowej strzelaniny na przejściu granicznym w Strefie, w której zginęło sześciu izraelskich cywilów. Abbas podjął także decyzję o wysłaniu sił palestyńskich na granice z Izraelem, aby zapobiec atakom na państwo żydowskie. Tymczasem radykalne ugrupowanie palestyńskie Hamas oświadczyło, że w dalszym ciągu będzie atakować cele izraelskie i odrzuciło tym samym apel Organizacji Wyzwolenia Palestyny o wyrzeczenie się przemocy.